61 godzin

Autorem "61 godzin" jest Lee Child (właściwie Jim Grant).brytyjski pisarz , autor cyklu powieści sensacyjnych, których bohaterem jest Jack Reacher, były major amerykańskiej żandarmerii wojskowe. "61 godzin" jest 14 książką z tego cyklu przygód Jacka Reachera. Fanami Lee Childa jest sam Stephen King czy były amerykański prezydent Bill Clinton. Nasz bohater to były wojskowy. Teraz bez stałego miejsca zamieszkania przemierzający przez kraj.Pewnego razu płaci kierowcy autobusu wycieczkowego i udaję się wraz z grupka starszych ludzi -turystów w podróż do swego miejsca docelowego. Jest zima , mroźno i w takiej scenerii rozgrywa się cała akcja powieści. W pewnym momencie na autostradzie owy autobus wpada w poślizg i wpada do rowu. Mimo wszelkich umiejętności kierowcy i Jacka nie obywa się bez pomocy z zewnątrz. Z pomocą przychodzi policja z małego miasteczka Bolton.Już od początku Jack zauważa ,że w miasteczku coś się dzieję dziwnego. Na posterunku swoim czujnym okiem spostrzega ,że coś jest na rzeczy. Dowiaduję się ,że znaleziono zwłoki i naocznym świadkiem jest starsza kobieta. Świadek o tyle cenny ,że ma zeznawać przeciw bossowi narkotykowemu , który jest umieszczony w niedaleko znajdującym się więzieniu.Wychodzi na jaw ,że policja ma jakiś dziwny układ z władzami więzienia ,że gdy zabrzmi sygnał z więzienia , wszyscy policjanci , bez wyjątku muszą się stawić na wyznaczonych stanowiskach.I kto w tym czasie będzie bronił staruszki? Wiadomo ,że ma się stać celem zamachu na jej życi...

Uwielbiam miłe starsze Panie, nie takie nachmurzone i złośliwe, ale takie które swoim ciepłem kradną nasze serca. I w tej książce, to właśnie Janet Salter jest moją ulubioną bohaterką - starsza Pani - świadek, który za dużo widział i który jest niewygodny dla przywódcy narkotykowego gangu.

Jack Reacher podróżujący autobusem, który wpada w poślizg pod Bolton ze względu na załamanie pogody i panujący siarczysty mróz, który sparaliżował miasto, zmuszony jest na kilka dni w nim pozostać... Trafia jednak w sam środek walki policji z motocyklistami, którzy osiedli na obrzeżach miasta.
Policja w Bolton ma nie lada problem, wiedzą, że muszą strzec Pani Salter, ponieważ zanim ruszy proces, ktoś na pewno będzie chciał się Jej pozbyć, ale w tym samym czasie muszą być czujni, ponieważ w więzieniu na proces czeka oskarżony...
Reacher z każdą godziną coraz bardziej angażuje się w tę sprawę... a ma na to tylko 61 godzin....

Ta część jest nieco słabsza od poprzednich, które miałam przyjemność czytać, rozpracowałam też "tego złego" ale to zupełnie nie przeszkodziło mi w delektowaniu się spotkaniem w towarzystwie Reachera

Autorowi gratuluję pomysłu, tyle przygód i emocji w jednej książce, do tego wszystko toczy się w tytułowych "61 godzinach". Jedynym minusem są zbędne opisy, czasami akcja stała długo w miejscu, by później przybrać zupełnie nieoczekiwane zwroty akcji. Z pewnością, sięgnę po inne pozycje autora. I oczywiście Jack Reacher też zyskał moja sympatię i jestem ciekawa, czym mnie zaskoczy w innych książkach.

Uwielbiam Jacka Reachera i nic więcej nie trzeba dodawać. Tym razem w temperaturze minus 20 stopni. Zamieć i śnieżyca i Jack walczący z niesprawiedliwością losu i złymi ludźmi. Może i szablon, może i powtórka z rozrywki, ale czyta się świetnie, wciąga i nie puszcza. Rewelacyjna powieść sensacyjna i już.

to moja nasta pozycja tego autora i niektóre tytuły są lepsze lub gorsze, "61 godzin" należy do tych lepszych, choć niepokoi mnie zakończenie....

Jest świetna. To już kolejna książka z Reacherem w roli głównej, którą przeczytałam. Szybka akcja, trzymająca w napięciu, godna polecenia.