W latach 1817-1858 Stany Zjednoczone stoczyły na Florydzie trzy wojny z Seminolami i ich sprzymierzeńcami. Ich historia jest ogólnie mało znana, nawet w samych Stanach. A przecież trwały one znacznie dłużej i miały dużo większą skalę niż wiele innych wojen indiańskich na Zachodzie, także tych najbardziej znanych na całym świecie. Druga z nich ciągnęła się siedem lat, zaangażowała większość ówczesnej armii USA i zepsuła reputację prawie wszystkich kolejnych dowódców amerykańskich. W związku z tym, że walki toczono nie tylko w celu zajęcia nowych ziem, ale i odzyskania zbiegłych niewolników, którzy zresztą stawiali temu zbrojny opór, wojny w dużym stopniu przyczyniły się do narodzin ruchu abolicyjnego. Rezultatem ich wszystkich było ostatecznie to, że na Florydzie pozostał tylko jeden na dziesięciu Indian, którzy mieszkali tam wcześniej, a ona sama stała się kolejnym stanem.