Grey i jego rycerze ruszyli naprzód i za chwilę nadziali się na wystawione przeciwko nim ostrza włóczni. Pierwsza fala atakujących odbiła się od szkockiego wału, wielu rycerzy zginęło, wielu innych, zrzuconych z koni, dostało się w ręce Szkotów, wśród nich także sir Thomas Grey. Anglicy cofnęli się, przegrupowali i natarli ponownie, lecz i tym razem nie udało im się przełamać szkockiego szyku. Clifford przez jakiś czas ponawiał szarże, były one jednak za każdym razem słabsze z powodu strat, zmęczenia i coraz większej liczby zabitych koni i ludzi zalegających na drodze natarcia.