Przyznam, że do lektury tej powieści podchodziłem dosyć sceptycznie. Okładka, choć ma swój urok, kojarzy się raczej ze średnimi czytadłami pisanymi z przeznaczeniem dla pań. Autor jednak nieźle mnie zaskoczył.
Akcja książki osadzona jest w czasach panowania Tudorów, a dokładniej w ostatnich dniach niesamodzielnych rządów Edwarda VI Tudora (syna Henryka VIII). Pod koniec zahaczamy też o czas Jane Grey zwanej dziewięciodniową królową i obalenie jej przez Marię Tudor.
Moja miłość do rodu Tudorów zaczęła się od serialu z 2007 roku i trwa nieprzerwanie do dziś, więc tym bardziej książka Gortnera jest czymś dla mnie.
Obawiałem się, czy autor nie pójdzie w stronę romansideł dworskich, ale na szczęście tak się nie stało. Powieść pełna jest arystokratycznych intryg, śledzenia, skradania się ukrytymi korytarzami i ukrywania za szkarłatnymi kotarami.
Gortner ma bardzo ciekawy styl pisania. Próbuje lekko stylizować język na ten XVI-wieczny, jednak nie w takim stopniu, że podczas czytania męczą nas archaizmy.
Choć od czasu do czasu w powieści pojawiały się błędy logiczne, a sam wątek romantyczny jest okropnie słaby to mimo to proza Gortnera mnie chyba w jakiś dziwny sposób zaczarowała. Pochłonąłem książkę w naprawdę krótki czas, a przy tym genialnie się bawiłem. Jeśli macie ochotę na wieczór z dobrą literaturą historyczną z drobnym dodatkiem fikcji i domysłów to ten tytuł jest zdecydowanie dla Was ;). Dobra zabawa i dreszczyk emocji gwaran...