Okres, kiedy żyła Elżbieta I, ostatnia władczyni z dynastii Tudorów, to czasy pełne intryg, kiedy na dworze pełno jest kłamstw, plotek i sekretów. Walki protestantów z katolikami, ścinanie głów za przekonania, czy nawet błahostki. Czasy niewątpliwie niebezpieczne, a przetrwać mogli tylko ludzie pełni sprytu i nieufności, czy też całkiem lojalni wobec pracodawców i niezadający pytań. Dla mnie jest to okres bardzo ciekawy, już sama postać Elżbiety I bardzo mnie intryguje. Głównie z tego powodu sięgnęłam po książkę, nie tylko po ciekawą lekturę, ale żeby poznać także wizję autora i jak przedstawi tamte lata.
Akcja rozgrywa się w 1553 roku. Głównym bohaterem jest Brendan Prescott, podrzutek, który wychowuje się w domu Dudleyów, rodzinie majętnej i potężnej. Chłopak trafia na królewski dwór, gdzie ma pełnić rolę giermka Roberta Dudleya. Brendan zostaje wysłany z misją do młodszej siostry króla, Elżbiety. Z czasem Prescott rzuca się w wir politycznej gry i intryg, próbując dociec prawdy o tajemniczym zniknięciu ciężko chorego Edwarda VI. Zaczyna szpiegować dla doradcy Elżbiety, powoli odkrywając swoją przeszłość i pochodzenie.
Autor nakreślił barwne i wyraziste postacie, które nadają historii wydźwięku i realizmu. Głównego bohatera wyróżnia rzadkie jak na tamte czasy, samodzielne myślenie i wykształcenie, które musiał pobierać w ścisłej tajemnicy, gdyż było nieosiągalne dla ludzi na takim poziomie, a od służby wymagano tylko posłuszeństwa. Jest to skomplikowana i zaradna postać, jaka umie sobie poradzić praktycznie w każdej sytuacji. Tak naprawdę cechy i prawdę o Brendanie poznajemy dopiero w późniejszej części książki, więc jest dla czytelnika taką "zagadką" i do samego końca nie wiadomo jak jego losy się potoczą.
Pisarz zwraca uwagę głównie na służbę. Tak naprawdę to ona ma tutaj jedno z największych znaczeń, gdyż większość informacji i sekretów, przenoszona jest między plotkami, które przechodzą głównie przez uszy ludzi niżej postawionych. Autor pokazuje, że to właśnie oni są warci uwagi i tak naprawdę są ważniejsi, niż wszyscy przypuszczają.
Gortner buduje napięcie i mgiełkę tajemnicy, które nie opuszczają czytelnika nawet po przeczytaniu ostatniej strony. Akcja rozgrywająca się w dużej mierze w obrębie osób prostych, z każdym rozdziałem nabiera tempa i skacze, miejscami zacierając granicę miedzy ludźmi z tytułami, a innymi, gorszego pochodzenia. Natomiast innym razem ją wyostrzając.
W książce bardzo spodobał mi się obraz królewny Elżbiety I, która pokazana jest jako kochająca siostra, martwiąca i troszcząca się o swojego młodszego brata, ale także jako potężna i silna kobieta z temperamentem, której nigdy nie można odwieść od jej własnych planów, które z charakterystyczną dla siebie stanowczością, realizuje. "Bess", jak ją nazywają, jest także hojna dla służby, lojalna wobec przyjaciół, a momentami pokazana jest także jej słabość. Pisarz ożywił w książce tą postać i podczas czytania scen, w których się pojawiało, czułam jej siłę i że nie chciałabym nigdy mieć kogoś takiego za wroga.
"Sekret Tudorów" jest wciągającą i oryginalną powieścią, która ukazuje także dużo faktów z historii. Kiedy kończyłam ją czytać, zastanawiało mnie tylko, co z tego wszystkiego jest faktami, a co fikcją dodaną i wymieszaną przez autora? Moje wątpliwości zostały rozwiane, gdyż na samym końcu powieści, jest tekst, w którym autor pisze o najważniejszych wydarzeniach, wyjaśniając co z tego wszystkiego jest prawdą.
Książka bardzo mi się spodobała, a intrygujący koniec zapowiada ciekawą i równie dobrą kontynuację, której wydania już się nie mogę doczekać. Była to co prawda pierwsza powieść autora, którą miałam okazję przeczytać, ale mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję spotkać się z jego twórczością.
Za możliwość poznania tej niezwykłej historii i wyjątkowych postaci, serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :)