W czwartym tomie "Kwintetu awiniońskiego" śledzimy dalsze losy bohaterów "Constance". Tytułowa postać, Affad, wyrusza do Egiptu, by stanąć przed gnostyckim sądem i ukorzyć się za to, iż sprzeniewierzył się wartościom swej sekty, ulegając ślepej namiętności do Constance. Na miejscu dowiaduje się, że jego los jest już przesądzony, lecz wysłany do niego list z wyrokiem śmierci zaginął - lub trafił w niepowołane ręce. Affad rozpoczyna gorączkowe poszukiwania. Constance, zrozpaczona po utracie kochanka, dotrzymuje jednak danej mu obietnicy i otacza troskliwą opieką jego autystycznego synka. Wbrew rokowaniom medycznym udaje jej się powoli wydrzeć dziecko z hermetycznego świata, w którym się zamknęło po odejściu chorej umysłowo matki. Constance przekonuje ponadto doktora Schwarza, aby powierzył jej leczenie psychopatycznego mordercy, Egipcjanina Mnemidisa. Terapia kończy się jednak fiaskiem, a co gorsza, szaleniec ucieka z zakładu, opętany żądzą zemszczenia się na swej lekarce. Blanford, choć wciąż przykuty do łóżka, odzyskuje pisarską swadę i przymierza się do kolejnej powieści, wdając się w błyskotliwe pojedynki słowne ze swym bohaterem - wiecznym malkontentem Sutcliffe'em. Lord Galen po niefortunnym starcie w dyplomacji, a potem w roli "badacza kultury", ponownie rzuca się w wir interesów. Mieszkańcy Genewy, gdzie toczy się większa część akcji, fetują zwycięstwo w wojnie z faszyzmem, boleśnie świadomi końca pewnej epoki i upadku wszelkich wartości. Spóźnioną ofiarą hitlerowskiego pogromu jest doktor Schwarz, który nie potrafi udźwignąć ciężaru winy z powodu opuszczenia żony, cudem tylko ocalałej z gehenny obozu koncentracyjnego. Na końcu bohaterowie, wszyscy okaleczeni w ten czy inny sposób, z nową nadzieją wyruszają do Prowansji - by szukać ukojenia lub twórczej inspiracji tam, gdzie przed wojną przeżyli swe ostatnie beztroskie lato.