Jestem mocno zdezorientowana i niczego do końca pewna po przeczytaniu tej książki. A zakończenie, nie dość, że mi niczego nie wyjaśniło, to wręcz, odniosłam wrażenie, że wyprodukowało jeszcze więcej pytań i niejasności. Po raz pierwszy mam wrażenie, że albo nie zrozumiałam tej książki, albo pogubiłam się w retrospekcjach, albo autorka tak zamieszała, że sama się w tym pogubiła?
Powątpiewam czy w ogóle odbyło się jakieś śledztwo, czy był to misternie skonstruowany i wykreowany przez Holly Mackey, teatrzyk, w jej tylko wiadomym celu. Nie wiem też w jakim celu, autorka na koniec jeszcze, wprowadziła wstawki dotyczące matki Holly i jej spotkania ze szkolną przyjaciółką po latach. No i te "zdolności parapsychiczne" dziewczyn, co to miało być i po co ?
Jedno się na pewno pani French udało, pokazać małolaty z obydwu renomowanych, snobistycznych do bólu szkół. Święta Kilda dla dziewcząt i bliźniacza szkoła dla chłopców tuż za murem. Świat tych dzieciaków, których mamusie i tatusiowie "wiele mogą" zepsuty do szpiku kości. A one same podłe, wredne i z powodzeniem "uprawiające" manipulacje i szantaż.
Niestety, tym razem ta pisarka i ta jej pozycja, zupełnie mnie nie zachwyciły.