"Wczoraj bardzo długo myślałem, czym zostać w życiu. Nie, to nie dlatego, że bolał mnie brzuch. Po prostu uważam, że mógłbym już skończyć naukę.
Ojciec wyjaśniał mi trzecią deklinację, ale kiedy
przeszedł do omawiania wyjątków, wrzasnąłem:
– To niesprawiedliwość społeczna!
Moja siostra Myrka zapluła się, a ojciec z godnością wyszedł z pokoju.
Ojciec wyjaśniał mi trzecią deklinację, ale kiedy
przeszedł do omawiania wyjątków, wrzasnąłem:
– To niesprawiedliwość społeczna!
Moja siostra Myrka zapluła się, a ojciec z godnością wyszedł z pokoju.
Czy nie mam racji? Ledwie się człowiek wykuje takiej czy owakiej zasady,
okazuje się nagle, że koło niej kręci się całe stado wyjątków i podgryza tę
zasadę ze wszystkich stron. Więc czy warto?
okazuje się nagle, że koło niej kręci się całe stado wyjątków i podgryza tę
zasadę ze wszystkich stron. Więc czy warto?
Ostatecznie jest tyle rzeczy, które umiem robić. Bez żadnych podręczników.
Po prostu z głowy. Więc mógłbym się wyspecjalizować w jednej takiej rzeczy
i zostać – dajmy na to – producentem…"
Po prostu z głowy. Więc mógłbym się wyspecjalizować w jednej takiej rzeczy
i zostać – dajmy na to – producentem…"