Cała historia mi się podobała, tylko czułam przy uchu wielkie zgrzyty styropianu, kiedy oni przeklinali. Aj, było tak słodko, a później nagle kolejne brzydkie słowo i ach, no trochę mnie to denerwowało. Wszystko też przez to, że dziewczyna była ukazana jako miła, atmosfera robiła się ciepła i później jakby demon w nią wstępował i on też się zmieniał. Daje mi to do myślenia, czy aby nie wtedy autorki zamieniały się pisaniem:-)
Historia jest napisana z punktu widzenia postaci, ale nie przejawiają cech autentycznych. Każde z nich żyje w innym świecie i to widać. On jest od niej starszy, dostąpił już zaszczytów, więc inaczej podchodzi do kobiet. Wie, że może ich mieć dużo, nawet nie wysilając się, więc początkowo zainicjowany flirt wydaje się być na luźnych zasadach z jego strony. Ona jest zwykłą dziewczyną, która szanuje swoje ciało. Może i miała swoje chwile, kiedy mi imponowała dorosłym zachowaniem, ale częściej bywało, że wybuchała bez powodu. Jakby miała dwie twarze i nagle zamieniały się miejscami. Nie potrafiłam jej zrozumieć. Pomimo tego, że on był kimś, kto przebierał w panienkach, to nie zachowywał się gburowato. Miałam wrażenie, że kiedy ona czymś się oburzyła i mówiła za dużo, on robił to samo by nie pozostawać dłużny. Mogę ich przyrównać do dwóch baterii, gdzie ona odwracała się o sto osiemdziesiąt stopni i wtedy się odpychali, a później przyciągali i znowu odpychali. Przykro mi to mówić, ale uważałam to za sztuczne. Myślę, że historia najbardziej spodoba si...