,,Wojna jest pokojem. Wolność jest niewolnictwem. Niewiedza jest siłą''. Powrót do Orwella zawsze wdzięczny, ale ów pozycja nie robi piorunującego wrażenia, jak w dniu premiery. Dlaczego? Wystarczy przyjrzeć się, jak państwo wpływa na kulturę oraz społeczeństwo. Obserwuję i nie dowierzam, do czego doszło. Komunistyczne Chiny z kulturą twarzy, hiperinflacja w Wenezueli, gdzie benzynę otrzymasz za friko, ale stawki za obiad to obłęd, rezerwaty w USA, Brexit w Wielkiej Brytanii. Dalej wymieniać? Uodporniłem się na wizje sprzed lat, ponieważ Orwell wszedł do powszechnego słownika. Wystarczy przypomnieć, że niedawno kręcili ,,Big Brother'' - reality show, gdzie dobrowolnie mogłeś dać się ,,zamknąć'' w czterech ścianach pod bacznym okiem kamer, które obserwują każdy twój ruch.
,,Rok 1984'', to nic innego jak przestroga przed totalitarnymi władzami, które chcą Cię zniewolić. Tyle tylko, że dzisiaj robią to pod innymi nazwami. Mass media kłamią, dlaczego wmawia się bezmyślnie, że jeśli chcesz pokoju, szykuj się na wojnę - co to za sprzeczność? Potem młody kadet idzie do woja i zaskoczony, że musi się podporządkować. Miast totalitaryzmu macie demokrację, gdzie rzekomo wybieracie kandydatów na posłów (czy też osłów, jak mawiają sąsiedzi), którzy są podstawieni przez rządy i tak się kręci karuzela śmiechu, że masz wolny wybór. Cudowne życie. Podziemna organizacja w ,,Roku 1984'' to nic innego, jak strajk przeciwko oligarchii, którzy trzymają ludzkość w garści i sobie wymyś...