"Nasze namioty stały nad jeziorem Montebello. Sosnowa puszcza łączyła się tam z tropikalną selwą. Słuchaliśmy skrzeku sójek i pokrakiwania tukanów. Drzewa kryły ruiny majowskiej świątyni, jej odsłanianie rozpoczynała właśnie amerykańska ekspedycja archeologiczna. My, wyprawa speleologiczna Klubu Wysokogórskiego, badaliśmy okoliczne jaskinie, do których nikt przed nami się nie zapuszczał. Wieczorami czytywaliśmy meksykańskie gazety pełne doniesień o nieustannym odpływie zabytków sztuki prekortezjańskiej, wywożonych przez turystów i zorganizowane gangi, posuwające się nawet do rabunku części świątyń.
Tak narodził się pomysł tej książki. Wymienione w niej miejscowości są prawdziwe, podobnie jak przedmioty sztuki, imiona bóstw i obyczaje majowskie. Trochę prawdy zawiera też opisane wydarzenie, choć w rzeczywistości przedsięwzięcia gangsterskie nie osiągają aż tak wielkiej skali. Przesadziłem nieco, pisząc o wyrobach ze złota. Majowie pozostawili ich mało. Narzekali już na to hiszpańscy konkwistadorzy, poszukiwania współczesnych archeologów jak dotąd nie dały większych rezultatów."
Tak narodził się pomysł tej książki. Wymienione w niej miejscowości są prawdziwe, podobnie jak przedmioty sztuki, imiona bóstw i obyczaje majowskie. Trochę prawdy zawiera też opisane wydarzenie, choć w rzeczywistości przedsięwzięcia gangsterskie nie osiągają aż tak wielkiej skali. Przesadziłem nieco, pisząc o wyrobach ze złota. Majowie pozostawili ich mało. Narzekali już na to hiszpańscy konkwistadorzy, poszukiwania współczesnych archeologów jak dotąd nie dały większych rezultatów."