Opowiadania. Znów opowiadania ;-) Muszę chyba zweryfikować mój pogląd na tę formę literacką, bo coraz więcej jest historii, które świetnie mi się czytało, chociaż były takie krótkie. W przypadku opowiadań należących do uniwersum Powiernika, dodatkową zaletą jest to, że dopełniają one przygody Marka Lichockiego, głównego bohatera serii.
Książka zawiera dwanaście opowiadań, których bohaterami są słowiańskie stwory. Nie wszystkie jednak znajdziecie w tradycyjnej formie, bo czy ktoś słyszał o wampirze, który jest wegetarianinem? No właśnie, a Radosław, zanim stał się wąpierzem, nie jadał mięsa, a zatem i w nowej postaci nie mógł chłeptać krwi mięsożerców.
W kolejnych rozdziałach spotykamy między innymi bezkosta, strzygonia, licho, porońca i północnicę. Są tu opowiadania pełne humoru, ale i takie ociekające krwią. Obserwujemy nie tylko problemy ludzi, których dręczą niewidzialne dla nich stwory, ale także perypetie demonów przenikających do Jawii. Spotkanie z Markiem Lichockim kończy się dla stworów na różne sposoby, nie zawsze przyjemne.
Przygody słowiańskich bogów i stworów wciągają bez reszty, ponieważ opisane są przystępnym językiem, a dialogi bohaterów są dowcipne. Żałowałam podczas lektury, że nie znam Lublina, ani pozostałych opisanych w opowiadaniach miejsc, bo w tekście jest sporo szczegółów, więc można by sobie je wszystkie wyobrazić.
Jeśli macie ochotę na szczyptę magii,...