Henryk Piecuch twierdzi, że Portret z kanalią to jego 77 książka. Nawet jeśli nieco się pomylił, to i tak jego wkład w ujawnianie wydarzeń i ludzi tworzących od przynajmniej 80 lat tajną historię Polski jest ogromny i niezaprzeczalny. Nawet sądom III RP pod koniec lat 90. nie udało się zamknąć mu ust i zniechęcić do podejmowania spraw i tematów niewygodnych dla wielu osób. Bohaterem swojej najnowszej książki uczynił najsłynniejszego oficera Urzędu Bezpieczeństwa w latach 50. XX wieku – podpułkownika Józefa Światłę (urodził się jako Izak Fleischfarb). Nie udało mu się ukończyć nawet szkoły podstawowej, ale w Polsce budującej socjalizm nie było to żadną przeszkodą w robieniu swoistej kariery. Jej ukoronowaniem była nominacja 2 marca 1950 r. na stanowisko zastępcy dyrektora Biura Specjalnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, przekształconego 30 listopada 1951 r. w Departamentu X MBP. Funkcję tę sprawował, nadzorując długoletnie bezowocne śledztwo przeciwko niektórym członkom władz PPR i PZPR, do swojej ucieczki na Zachód 5 grudnia 1953 r. W latach 1954-1955 Radio Wolna Europa nadało cykl wywiadów ze Światłą, w których ujawnił on kulisy działalności partii komunistycznej i Urzędu Bezpieczeństwa w Polsce. Rewelacje b. oficera UB silnie wpłynęły na nastroje społeczne i miały wpływ na przebieg tzw. Polskiego Października 1956. Tłem dla rozważań o karierze i cechach charakteru ppłk. J. Światło są dla H. Piecucha, niestroniącego od humoru i dykteryjek, historie szpiegowskie, afery polityczne, prowokacje miłosne i inne fobie oficerów resortów siłowych, które się w głowie nie mieszczą, ale się zdarzyły. Tekst wzbogaca ponad 200 zdjęć, rysunków i kolaży.