"Podwójna pętla" to ponoć najlepsza komedia kryminalna dla facetów.
Bardziej dla mnie pasuje tu określenie kryminał z czarnych humorem.
Mateusz Bednarski to krakowski policjant, który codziennie zmaga się z prozą życia.
Ma dosyć pracy, przełożonego, a życie prywatne to porażka. Wiecznie zabiegany, zmęczony i niezadowolony.
Wydawać by się mogło, że malutkie światełko to dziewczyna poznana w necie.
Mateusz pewnego dnia zauważa, że w jego otoczeniu zaczynają umierać bliskie mu osoby, znajomi, przyjaciele.
Kto za tym stoi? Czy to zemsta? Czy to czarna seria zabójstw? Czy uda mu się powstrzymać tą karuzelę?
Autor jest policjantem i pisarzem, który ma na swoim koncie ponad pięćdziesiąt książek. Zaintrygowało mnie co może wykorzystać w kryminale znawca tematu.
Początek dosyć ciekawy, zainteresowały mnie pewne wydarzenia. Później było dosyć średnio, aż do momentu pojawiania się trupów jeden po drugim. Dosyć ciekawe okazało się tylko zakończenie.
Cała fabuła utrzymana w dosyć sarkastycznym tonie, do tego język ulicy, prostota, wszystko nieprawdopodobne i średnio się trzymające. Punkt najważniejszy, który mógł być mocny nazwany tak, że nic tylko się śmiać. Przez co powaga sytuacji uleciała.
Dla mnie mógł to być fajny kryminał, ale coś nie poszło. Jednak na pewno znajdzie się gro osób, którym styl autora przypasuje i będą zadowoleni z lektury.
Ja jej nie odradzam i polecam przekonać się samemu.