Jako że ostatnio książki wokół mnie to głównie pozycje obyczajowe, zachciało mi się trochę samej siebie '' postraszyć '' . Przeczytane niedawno '' Rogi '' nie spełniły tego zadania . Postanowiłam więc przeczytać coś '' strasznego '' , a co nadaje się do uskutecznienia tego zamiaru bardziej niż książka '' Halloween: Cukierek albo psikus '' , antologia opowiadań oscylujących wokół święta które próbuje oddemonizować śmierć (według psychologów) . Opowiadań jest jedenaście, niestety, ani jednemu nie udało się mnie przestraszyć . Ale po kolei :
1.)Cukierek albo psikus, psikus albo śmierć!
Opowiadanie o tym jak bardzo trzeba interesować się, jakich wymyślonych przyjaciół posiada nasze dziecko i czy oni są na pewno wymyśleni, bo za brak zainteresowania rzeczonym przyjacielem można zapłacić prawdziwie wielką cenę...Ocena 6/10
2.)Stracona fiestecita
O demonie, rytuałach , Meksyku, upale i siostrzyczkach zakonnych . Niezłe tempo, ale poza tym opowiadanie klasy B, albo i C . Nudy, nudy , nudy .Ocena 2/10
3.)Cukierek albo psikus
O pewnej pani dyrektor w dziale sprzedaży i zwykłym chociaż wykształconym ochroniarzu , o ich hmmm...romansie i co z niego wynikło. Jaki powód miała piękna pani dyrektor by zainteresować się zwykłym '' staczem '' . Ciekawy język i to chyba największy atut tego opowiadania .Ocena 4/10
4.)Zmarli nie opowiadają bajek
Opowiadanie szkatułkowe, o tym jak pewien ktoś bardzo nienawidzi '' Helołin...