"Pewnego popołudnia Jarek przekroczył granicę oddzielającą podwórze od ogrodu. Teraz otaczała go niezwykła zieleń i takie nasycenie kolorów, ze aż zamknął oczy. Gdzie jestem?- myślał ze zdziwieniem.- Czyżbym trafił do bajki?
Znajdował się na dróżce prowadzącej gdzieś dalej, w głąb niezbadanej przestrzeni, pełnej zastygłych konarów, liści i owoców, kłębowiska łodyg, niskich cieni, milczącej tajemnicy- niepokojącej i przyciągającej zarazem."
Znajdował się na dróżce prowadzącej gdzieś dalej, w głąb niezbadanej przestrzeni, pełnej zastygłych konarów, liści i owoców, kłębowiska łodyg, niskich cieni, milczącej tajemnicy- niepokojącej i przyciągającej zarazem."