„Podróż do Carcassonne” przywiozłam z Krakowskich Targów Książki i strasznie żałuję, że wzięłam tylko pierwszy tom. Oczywiście książkę pochłonęłam, a opowieść kończy się w takim momencie, że aż mnie skręca, by przeczytać ciąg dalszy. Cóż przyjdzie teraz trochę poczekać.
Podobnie jak kryminały retro, tak i obyczajówki z historią w tle skradły moje serce. Akcja książki przenosi nas w trudne lata międzywojnia i II wojny światowej. Odwiedzamy ówczesną Warszawę, Kraków i klimatyczną wiejską posiadłość w Pobierowie.
Młoda aktorka, Natalia, przyjeżdża do Warszawy, by rozpocząć pracę w teatrze. Niestety, zakochana, powiela błąd własnej matki i zachodzi w ciążę z hrabią. Ani Ksaweremu, a już szczególnie jego matce nie uśmiecha się mezalians. Dziewczyna wraca do Krakowa, gdzie samotnie wychowuje córkę.
Jak potoczą się losy bohaterów? Jaki wpływ na nie będą miały niepewne czasy, w których przyszło im żyć i skrzętnie ukrywane sekrety?
Historię poznajemy w narracji trzecioosobowej, ale również z opowiadań Iwony, będącej owocem młodzieńczej miłości Natalii i Ksawerego.
Cudownie się czyta tą historię. Trzeba przyznać, że autorka pisze bardzo lekko i obrazowo. Jeśli lubicie obyczajówki z rysem historycznym, to i Was zachwyci ta propozycja.
A tak z ciekawostek, w pięknym francuskim miasteczku Carcassonne można podziwiać najstarszy w Europie, pięknie zachowany barbakan. Zachęcam do odwiedzenia tego klimatycznego miejsca.