Nie od dziś panuje przekonanie, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Tylko czy przyjaźń czworonoga może odmienić życie i sposób postrzegania codzienności? Kate Spicer w swojej autobiografii pokazuje, że jak najbardziej.
Dobijająca do pięćdziesiątki, freelancerka, tworząca artykuły na zamówienie, trochę się w swoim życiu pogubiła. Nocne imprezy, suto zakrapiane alkoholem i nie tylko, praca od deadlinu do deadlinu, funkcjonowanie w ciągłym trybie przetrwania. Kate żyje aby przetrwać do powrotu partnera z pracy, do minięcia kaca, do przejścia narkotykowego zjazdu. Trwa w swojej toksycznej rutynie do momentu kiedy nie zostaje zainspirowana przez jednego ze znajomych do adopcji psa.
Wolfy okazuje się nie tylko przyjacielem, ale też pewnego rodzaju psim terapeutą. Pies zaczyna nadawać znaczenie dniom, pozwala poznać innych niż dotychczas ludzi, zmienić perspektywę. Kiedy jednak pewnego dnia zaginie, Kate rozpocznie akcję poszukiwawczą. Jak się okazuje, w trakcie jej trwania szukać będzie nie tylko przyjaciela, ale też samej siebie.
Początkowo trudno było mi się wgryźć w tę historię. Kate mnie irytowała i nie polubiłyśmy się od początku. Potem jednak coś zaskoczyło, a fabuła okazała się ujmująca. Myślę, że jeszcze lepiej odbiorą ten tytuł właściciele psów lub innych domowych pupilów, bo lepiej zrozumieją uczucia autorki.
Niemniej jednak polecam. Tym bardziej, że napisana jest w lekkim stylu, z dużym dystansem do samego siebie. Dzię...