„Po miasteczku krąży opowieść o wielkiej perle – o tym, jak ją znaleziono i jak ją później stracono”.
Zapisana na niemal stu stronach historia bogactwa, które przynosi zgubę. Oto wielkie serca biedaków i lodowe dusze bogaczy; szczere nadzieje i wiara w szlachetność drugiego człowieka kontra wyrachowanie i żądza zysku. Niby niewiele (historia zupełnie banalna – Kino znajduje olbrzymią perłę, tyle że zawistny świat nie może mu tego wybaczyć), a jednak ta prosta opowieśc mieni się w księżycowym świetle wieloma barwami, gęsta od emocji, wypełniona przyspieszonymi oddechami tych, którzy uciekają przed zgubą. Steinbeck oddziela białe od czarnego grubą linią; może to i uproszczenie (to i tak wiele jak na stustronicową nowelę), ale znany jest właśnie z przedstawiania także surowego, bezwzględnego świata.
Do tego (jedyne dotąd) wydanie antykwaryczne z oddającymi posępny nastrój grafikami Jana Młodożeńca. Tłumaczenie: Juliusz Kydryński. Czytelnik, 1956 rok.