Tomasz Siwiec należy do moich ulubionych pisarzy zajmujących się tematyką grozy w Polsce. Odkąd przeczytałem pulp horror „Muchy” chętnie śledzę informacje jakie ukazują się na temat autora w Internecie. „Pełzająca Śmierć” to niepozorne, liczące zaledwie 135 stron dzieło zostało wydane w 2017 roku przez wydawnictwo Phantom Books Horror. Całość składa się z liczącej kilkadziesiąt stron noweli oraz czterech krótkich opowiadań.
Tytułowa „Pełzająca Śmierć” opowiada historię mieszkańców Suchej Beskidzkiej, którzy ze względu na czarne interesy, jakie mają miejsce na ich cmentarzu, stają się ofiarami ataku ogromnych i krwiożerczych larw, które pierwotnie żerowały na zwłokach. Jednak na skutek kontaktu z toksycznymi odpadami uległy przerażającej transformacji, która wyzwoliła w nich nienasycony głód ludzkiego mięsa, bo jakże by inaczej.
„Pełzająca Śmierć” to przykład animal horroru. Tworzenie dzieł tego rodzaju to nie lada wyzwanie, z uwagi na fakt, iż jak wskazuje sam autor „…w tym temacie absolutnie wszystko zostało powiedziane”. Mimo to, Tomasz Siwiec podołał zadaniu i stworzył ciekawą historię opartą o oryginalny pomysł na fabułę. Jak to zwykle bywa w takich historiach trup ściele się tysiącami, a ludzie władzy nie są w stanie sprostać zadaniu uratowania obywateli. „Pełzająca Śmierć” to jednak nie tylko przelany na kartki obraz krwawej rzezi, to również dzieło zawierające elementy czarnego humoru, poprzez który autor ukazuje w sposób krytyczny nas...