Trzeci tom. Historia trzeciego brata. Tego, który się śmiał. Tego, który wszystkie poważniejsze problemy chował za swoją maską wyluzowanego. Tego, który raz za razem tracił grunt pod nogami a każde kolejne niepowodzenie „leczył” alkoholem. Callahan
Nie zwracałam na niego zbytniej uwagi w poprzednich tomach. Nie budził mojej sympatii. Nie spodziewałam się niczego, a dostałam wszystko! Może w moim odczuciu nienawiść odrobinę zbyt szybko przerodziła się w miłość, ale tłumaczyłam to tym, że uczucie głównych bohaterów tak naprawdę nigdy nie wygasło. Może byli oni w swoich niektórych decyzjach zbyt niestabilni. Ale przy tym wszystkim potraktowałam „Ostateczną ofertę” niesamowicie osobiście, personalnie.
To coś więcej niż romans. To opowieść o tym, ze nawet mając pieniądze i wszelakie koncesje można tak naprawdę nie mieć nic. To wzruszająca historia o walce o lepsze jutro; o miłości silnej, pięknej, ale i bolesnej.
„Ostateczna oferta” świadczy o tym, że czasem, nawet jeśli z całego serca pragniemy o kogoś zawalczyć, ale ta osoba nie chce postawić się przeciwnościom niczego nie zrobimy. Każda kolejna chwila, w której Call wiedział, ze sięgając po piersiówkę zawiedzie Alanę łamała mi serce. On to wiedział. Jednak póki nie postanowił sam o siebie zawalczyć nikt nie mógł tego zrobić za niego. A autorka idealnie oddała to, co dzieje się w głowie osoby uzależnionej, bo wiedział, ze nie powinien, jednak cegła po cegłę burz...