Druga połowa XXI wieku. Europą rządzi wszechwładna policja polityczna walcząca z fundamentalizmem religijnym. Papież, wypędzony z Rzymu, przebywa na emigracji w Afryce. Katolicy zepchnięci do gett na przedmieściach miast pogodzili się ze swoim losem... Jedyną ich otuchą jest chusta z wizerunkiem Chrystusa, święta relikwia, którą przechowują warszawscy kapucyni. Pewnego dnia władze postanawiają zarekwirować chustę. Przeszkadza im zakonnik, który porywa relikwię i ucieka z nią do Afryki...
Debiut prozatorski Tomasza P. Terlikowskiego to błyskotliwie napisana powieść theological fiction, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, trzymająca w napięciu, nieustannie konfrontująca czytelnika z pytaniami o przyszłość Kościoła i Europy.
"Posępna przyszłość religii w liberalno-lewicowej Europie to zasadniczy temat napisanej z wielkim rozmachem debiutanckiej powieści Tomasza P. Terlikowskiego. Konwencja futurystycznej antyutopii - wyraźnie odwołująca się do Roku 1984 George'a Orwella czy Nowego wspaniałego świata Aldousa Huxleya - zostaje spolszczona i schrystianizowana. Jest to przede wszystkim powieść o wierze, nawróceniu i świadectwie. Terlikowski - nigdy przecież letni - i tym razem wywoła ogromne emocje. Często podziwiam trafność diagnoz Terlikowskiego. Tym razem chciałbym, żeby się mylił". - Dariusz Karłowicz
Debiut prozatorski Tomasza P. Terlikowskiego to błyskotliwie napisana powieść theological fiction, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, trzymająca w napięciu, nieustannie konfrontująca czytelnika z pytaniami o przyszłość Kościoła i Europy.
"Posępna przyszłość religii w liberalno-lewicowej Europie to zasadniczy temat napisanej z wielkim rozmachem debiutanckiej powieści Tomasza P. Terlikowskiego. Konwencja futurystycznej antyutopii - wyraźnie odwołująca się do Roku 1984 George'a Orwella czy Nowego wspaniałego świata Aldousa Huxleya - zostaje spolszczona i schrystianizowana. Jest to przede wszystkim powieść o wierze, nawróceniu i świadectwie. Terlikowski - nigdy przecież letni - i tym razem wywoła ogromne emocje. Często podziwiam trafność diagnoz Terlikowskiego. Tym razem chciałbym, żeby się mylił". - Dariusz Karłowicz