"W dolinie zwanej Doliną Łez siedzi chłopiec lat około dwunastu na kamieniu, a tuż, jakby pod jego stopami, całe stado owiec rozproszonych po rozległych pastwiskach. Zupełnie blisko przy nim leży wielki, czarny, kudłaty pies. Pies obserwuje owce i chłopca. Chwilami śmieszne wydaje się jego spojrzenie w górę, tak jakby mu nagle coś weszło w kark. Jedno oko jest wtedy niepotrzebne, a to drugie wycelowuje w górę i przez chwilę miga w nim obraz chłopca. Wiatr w tym czasie targa jego kudłami na łbie i wówczas pies wydaje się bardzo groźny. Chłopiec siedzi nieruchomo i przygląda się czemuś, może nieokreślonemu, na horyzoncie. Na linii jego wzroku rośnie las, a na samym początku stoją trzy olbrzymie dęby. Być może, obserwuje te dęby. Z tak daleka nie odbijają się one w jego oczach, tak jak on sam w jednym oku psa..."