Uważaj komu składasz obietnice, jeżeli to Kozak o diabelskim usposobieniu, możesz marnie skończyć.
Chociaż nie mam już piętnastu lat (bo wtedy zachwycałam się tą książką) i urok tej opowieści lekko się przykurzył, to uczciwie muszę przyznać, że Sienkiewicz wymyślił bardzo przyjemną historię. Losy miłości Heleny Kurcewiczówny i Jana Skrzetuskiego wplótł zgrabnie w wydarzenia powstania Chmielnickiego, doprawił kilkoma charakterystycznymi postaciami i tak właśnie powstała pierwsza część słynnej Trylogii.
Po ponownym przeczytaniu brak wielkich rozczarowań i irytacji. Element pokrzepiający obecny, wiadomo. Bohuna chyba tylko bardziej żal niż kiedyś, bo najbardziej winne całej tej aferze są krętactwa majątkowe opiekunki Kurcewiczówny. Sama Helena mniej mimozowata niż Danuśka czy Nel, ale za to z imponującym porostem włosia (na koniec książki macha już na powrót warkoczami, które jej ucięto). Przyznaję, że bawi mnie dowcip Zagłoby, a i Wołodyjowskiego ciężko nie lubić.
To nie jest książka bez wad, ale z drugiej strony - to się po prostu dobrze czyta. Oczywiście dla tych, którzy nie lubią powieści historycznych to będzie katorga, ale ja się zawsze przy tej książce dobrze bawię.