Książka, czy film? U mnie pierwszeństwo zawsze ma książka, a przy oglądaniu filmu często okazuje się, że aktorzy wcielający się w bohaterów nie pokrywają się z moimi wyobrażeniami o nich. A co w przypadku gdy najpierw był film, a powieść powstała na podstawie jego scenariusza? Czy podczas lektury macie przed oczami twarze aktorów odgrywających postacie bohaterów, słyszycie rozbrzmiewające w głowie ich głosy?
Ja tak miałam podczas lektury zarówno pierwszej części kultowej serii „Obcy”, jak i drugiej „Obcy. Decydujące starcie”. Jednak ta obsada zdecydowanie pogłębiała jeszcze odbiór powieści, jakbym czytała o bliskich znajomych, którym ponownie zagraża niebezpieczeństwo.
"Czas mija. Groza nie."
Prawie sześćdziesiąt lat mija od tragicznych wydarzeń na transportowcu "Nostromo". Ellen Ripley zostaje uratowana, lecz trudno jej funkcjonować w nowych warunkach. Wszystkie bliskie osoby zabrał czas, nikt nie wierzy w jej wersję wydarzeń, a nawracające koszmary nie pozwalają uwolnić się od przeszłości. Nie pomaga również świadomość, że na planecie, o której wolałaby już nigdy nie słyszeć, ludzie zbudowali kolonię. Gdy jednak kontakt z kolonią zostaje nagle zerwany, Ripley, mimo pierwotnego strachu jaki budzi w niej stwór, leci wraz z ekipą ratunkową. Co zastaną na miejscu? Czy uda im się ujść z życiem? Zwycięży chciwość, czy instynkt samozachowawczy?
Jeśli oglądaliście film znacie odpowiedzi na te p...