Nie potrafiłam sobie odmówić lektury takiej książki, gdzie sama okładka zadziałała na moją wyobraźnię:-) Przyznajcie, że jest bardzo realistyczna, a ja nie spodziewając się jej tam, zaraz wrzasnęłam, jakbym faktycznie wyjęła z niej mrówki a nie książkę:-)
O czym jest? O wspaniałej historii, która dzieje się w czasach, kiedy jeszcze ludzie nie istnieli. Jak wiadomo, wcześniej były dinozaury, których nie szło przeoczyć z uwagi na ich wzrost. Oni sami nawet nie przypuszczały, że wśród roślin i ich rodzajów spotkają jaszcze tak maleńkie żyjątka, jakimi były mrówki. Początkowo zafascynowane ich maleńkością, tylko się im przyglądały, jednak w późniejszym czasie przekonały się, że mogą się im przydać. Do czego? A to musicie już doczytać:-)
Nie umiem się inaczej wypowiedzieć o tej książce jak w samych superlatywach. Strasznie mi się spodobała, choć wiadomo, była to fikcja literacka. Fantastyka na wysokim poziomie, gdzie nie ma miejsca na nudę. Spodobał mi się taki urywek:
,,-Niezupełnie cię widzę-rzekł gromkim głosem-ale mam wrażenie, że nie jesteś królową Lassini.
-Ona nie żyje. Życie mrówek jest krótkie".
Bardzo się przy tym wzruszyłam. Niby nie powinno być między nimi relacji, a jednak jedno zdawało się interesować życiem drugiego. Dodatkowo rozbawiła mnie wojna mrówkowa, której poświęcony jest osobny rozdział. Miło było poznać ich zdanie na różne tematy, tym bardziej, że autor nie ubarwiał zbyt mocno ich życiowego stylu. Pisał prawdę, ...