Cixin Liu, znany ze swojego naukowego zacięcia i filozoficznej refleksji, w „O mrówkach i dinozaurach” prezentuje nietypową, alegoryczną opowieść, w której dwie odmienne cywilizacje – reprezentowane przez dinozaury oraz mrówki – stają się lustrem dla ludzkich ambicji, popełnianych przez nich błędów i ich konsekwencji. Powieść – choć stosunkowo krótka – porywa czytelnika dynamicznym tempem akcji, gdzie wydarzenia następują niemal błyskawicznie, odsłaniając kolejne etapy ewolucji społecznej i technologicznej obu imperiów.
Niestety właśnie ta szybkość narracji – osadzona w precyzyjnie skonstruowanej, ale jednocześnie bardzo schematycznej opowieści – nie pozwala na pełne zanurzenie się w świat przedstawiony. Styl Cixin Liu jest nieskazitelnie klarowny i oszczędny – autor nie rozwleka się przy pobocznych wątkach, koncentrując się na wyjaśnianiu głównych mechanizmów rządzących cywilizacjami. W efekcie, cała opowieść przypomina bardziej edukacyjną bajkę z morałem, skierowaną do młodszego odbiorcy.
Mimo to, na szczególną uwagę według mnie zasługuje epilog, który stanowi najmocniejszy punkt powieści. Przedstawiony z perspektywy nowego pokolenia – oczekującego przyszłości, a jednocześnie refleksyjnie wspominającego minione epoki – to właśnie on nadaje całości nieoczekiwany, ale intrygujący wymiar. To pomysłowe zakończenie z puentą wyróżnia się na tle całej narracji, pozostawiając czytelnika z mieszanką nadziei i ostrzeżenia.
Największą wadą książki są bohaterowie – całkowicie drugoplanowi wobec idei, które Liu chce przekazać. Postacie pełnią wyłącznie funkcję reprezentantów swoich cywilizacji i ich stanowisk politycznych. Nie mają wyraźnych osobowości, a ich relacje są ograniczone do minimum. Szczególnie widać to w przypadku mrówek, które w książce pełnią niemal wyłącznie funkcję informacyjną – istnieją po to, by przekazywać dane i raportować postępy. Brak emocjonalnej głębi postaci sprawia, że czytelnik nie ma komu kibicować, co znacznie obniża poziom zaangażowania w fabułę.
Dialogi, stanowiące główny środek przekazu, są poprawnie skonstruowane, lecz mimo swojej funkcjonalności nie wyróżniają się emocjonalnym zaangażowaniem ani polotem. Koncentrują się na logicznych wywodach i ekspozycji idei, co czyni je bardziej narzędziem dydaktycznym niż dynamicznym elementem narracji.
Zaś fabuła powieści wyróżnia się (tak, to właśnie ona jest główną zaletą książki – a w szczególności mam na myśli jej odmienność) oryginalnym podejściem do konfliktów cywilizacyjnych. Liu z powodzeniem wykorzystuje symbolikę, przedstawiając przyczyny wojen między imperiami poprzez uniwersalne zagadnienia. Te elementy nie tylko nadają historii świeżości, ale również pełnią funkcję ekologicznego ostrzeżenia przed powtarzaniem błędów.
Choć nie angażuje emocjonalnie, „O mrówkach i dinozaurach” zmusza do zastanowienia się nad losem naszej własnej cywilizacji. Pokazuje, jak współpraca i rozwój mogą prowadzić zarówno do wielkich osiągnięć, jak i do katastrofy. To książka, która prowokuje do myślenia o przyszłości i nieuchronnych błędach, jakie ludzkość popełnia raz za razem.
Ze względu na swoją prostotę i sposób narracji, książkę poleciłabym głównie młodszym czytelnikom. Jej dydaktyczny charakter i liczne wyjaśnienia sprawiają, że może być interesującą – choć dość bezpośrednią – lekcją o społeczeństwie, technologii i konsekwencjach naszych działań.
Podsumowując, „O mrówkach i dinozaurach” to powieść pełna ciekawych koncepcji, ale jednocześnie bardzo schematyczna. Doceniam jej przesłanie i alegoryczny charakter, jednak surowy styl narracji, brak angażujących bohaterów i uproszczony świat sprawiają, że trudno mówić o wybitnym dziele. Jeśli ktoś szuka powieści, która skłoni do refleksji nad cywilizacyjnymi schematami i nie ma nic przeciwko chłodnej, niemal edukacyjnej narracji – może znaleźć w niej coś dla siebie. Jeśli jednak oczekuje wciągającej historii, barwnych postaci i emocji, prawdopodobnie poczuje się rozczarowany.