Nie wiem jak Wasze dzieci, ale moje uwielbiają jeździć autobusami… w ogóle komunikacją miejską. Czy to autobusem, czy tramwajem, ważne, aby poruszał się świat za oknem – jest to najlepsza alternatywa dla auta, którym przecież przemieszczamy się niemal codziennie.
Autobus to niejako inny świat, rządzący się swoimi prawami, mający swój urok, w którym mogą dziać się rzeczy wprost niezwykłe. W tej właśnie rzeczywistości autorka umiejscowiła swoje opowiadanie o pluszowym króliczku, który pewnego dnia zgubił się małej Zosi i na kilka dni został pasażerem… autobusu.
Perypetie króliczka są niezwykłe, pełne humoru, a zarazem mądrych doświadczeń.
Książka jest przepiękną, wesołą opowieścią o tym, że nie można rezygnować z wyznaczonego celu, że warto jest walczyć o to, co dla nas istotne i nie poddawać się bez względu na niesprzyjające okoliczności.
Z książki przemawia również stara, aczkolwiek niezmienna w swej prostocie nauka, że dobro dawane innym ludziom wraca do nas niejednokrotnie ze zdwojoną siłą, i to co czynimy ma wpływ na to kim jesteśmy.
Opowieść podkreśla również znaczenie nas, jako wspólnoty, działającej nie tylko dla swojej przyjemności, ale właśnie z potrzeby serca i chęci niesienia pomocy innym.
Dla dzieciaków ta książka okazała się nie lada frajdą i pouczającą przygodą. Zapewniam Was, że po jej przeczytaniu już nigdy nie spojrzycie na autobus ot ta...