Książka wyróżniona w konkursie IBBY w toku 2017.
Wszystkie nasze wydawnicze książki są trochę dziwne, zakręcone, nieoczywiste. Ale ta najbardziej. Może dlatego, że opowiada o dzieciństwie, a ono jest czasem szalonych eksperymentów na materii świata. I również dlatego, że to językowa jazda bez trzymanki, anarchia słów i skojarzeń, wywrotowa bajka dla dzieci i dorosłych. Bohaterowie? Proszę bardzo. Adelka, dziewczynka, która gubiła się w imionach, sukienkach, przebraniach i zwykle miała koło siebie mnóstwo kasztanów, kapsli, dużych koni. Niepokorna, niesforna, z wyobraźnią jak kosmos. Franek, chłopiec marzyciel, który grał z wiatrem w różne gry na planecie Ijo Ijo i potrafił zatrzymać świat w dowolnym momencie jednym dotknięciem palca. I Julek, miłośnik przygód, który czasem pluł w kałuże, pisał z błędami i lubił, kiedy przed snem przychodził do niego tata gruby jak trąba, przytulał i pozwalał spać na Księżycu... Kiedy ta trójka spotka jesień, tę złą wiedźmę, co to wszystkim chce zabrać wolność, dobry nastrój i jeszcze lepszą zabawę, wtedy dopiero zacznie się dziać... Wiemy jedno, po przeczytaniu tej książki nikt nie upomni Agnieszki Wolny-Hamkało, by ujarzmiła swoją wyobraźnię. Jej dzikie historie sieją ferment, niepokoją, rozbudzają literacki apetyt. Pieprzu i czarciego ognia dodają tekstowi mroczne grafiki Ilony Błaut. Wchodzimy w to i niech nam się śni po nocach! Miałyśmy gotową anarchistyczną utopię, książkę, w której dzieci paliły papierosy, chodziły na golasa, przeklinały, w końcu robiły wszystko to, co dzieci robią naprawdę i to, co czasem tylko im się śni. Książkę trochę międzygatunkową: pisaną połamanym, białym, wpadającym w prozę wierszem. Historię jednocześnie fabularną i skupioną na samym medium – języku. Wydawcy nie jest łatwo obchodzić się z czymś takim, bo nie tylko nie można z całą pewnością wskazać gatunku tej książki: nie można być nawet pewnym, czy jest dla dorosłych, czy dla dzieci. Uważam ten podział za szkodliwe uproszczenie. Ciekawa, zaczepna, intrygująca książka powinna być ciekawą, zaczepną, intrygującą książką po prostu.(...)Agnieszka Wolny-Hamkało, "Ryms" nr 28
Wszystkie nasze wydawnicze książki są trochę dziwne, zakręcone, nieoczywiste. Ale ta najbardziej. Może dlatego, że opowiada o dzieciństwie, a ono jest czasem szalonych eksperymentów na materii świata. I również dlatego, że to językowa jazda bez trzymanki, anarchia słów i skojarzeń, wywrotowa bajka dla dzieci i dorosłych. Bohaterowie? Proszę bardzo. Adelka, dziewczynka, która gubiła się w imionach, sukienkach, przebraniach i zwykle miała koło siebie mnóstwo kasztanów, kapsli, dużych koni. Niepokorna, niesforna, z wyobraźnią jak kosmos. Franek, chłopiec marzyciel, który grał z wiatrem w różne gry na planecie Ijo Ijo i potrafił zatrzymać świat w dowolnym momencie jednym dotknięciem palca. I Julek, miłośnik przygód, który czasem pluł w kałuże, pisał z błędami i lubił, kiedy przed snem przychodził do niego tata gruby jak trąba, przytulał i pozwalał spać na Księżycu... Kiedy ta trójka spotka jesień, tę złą wiedźmę, co to wszystkim chce zabrać wolność, dobry nastrój i jeszcze lepszą zabawę, wtedy dopiero zacznie się dziać... Wiemy jedno, po przeczytaniu tej książki nikt nie upomni Agnieszki Wolny-Hamkało, by ujarzmiła swoją wyobraźnię. Jej dzikie historie sieją ferment, niepokoją, rozbudzają literacki apetyt. Pieprzu i czarciego ognia dodają tekstowi mroczne grafiki Ilony Błaut. Wchodzimy w to i niech nam się śni po nocach! Miałyśmy gotową anarchistyczną utopię, książkę, w której dzieci paliły papierosy, chodziły na golasa, przeklinały, w końcu robiły wszystko to, co dzieci robią naprawdę i to, co czasem tylko im się śni. Książkę trochę międzygatunkową: pisaną połamanym, białym, wpadającym w prozę wierszem. Historię jednocześnie fabularną i skupioną na samym medium – języku. Wydawcy nie jest łatwo obchodzić się z czymś takim, bo nie tylko nie można z całą pewnością wskazać gatunku tej książki: nie można być nawet pewnym, czy jest dla dorosłych, czy dla dzieci. Uważam ten podział za szkodliwe uproszczenie. Ciekawa, zaczepna, intrygująca książka powinna być ciekawą, zaczepną, intrygującą książką po prostu.(...)Agnieszka Wolny-Hamkało, "Ryms" nr 28