Jedyną stałą rzeczą w życiu jest śmierć. Każdy dzień nieuchronnie nas do niej zbliża, a jedyną niewiadomą, jest czas, kiedy nadejdzie. Nie możemy jej uniknąć, nie potrafimy się przed nią chronić i nie umiemy jej zaakceptować. Być może nasz stosunek wynika z miejsca, w którym przyszło nam żyć. Bo co, jeśli śmierć, to nie tylko koniec, a także początek? Co, jeśli śmierć to nie smutna postać w czarnej szmacie z kosą? Co, jeśli to też nasza przyjaciółka, powierniczka, orędowniczka? Co, jeśli nie strach wobec niej powinniśmy odczuwać, a przede wszystkim szacunek i sympatię? Fakt, jest nieunikniona, ale to wciąż część nasz wszystkich. I taką właśnie ją pokazuje Ana Cristina Herreros w swoim zbiorze, gdzie śmierć nie straszy, a jest sprawiedliwa, jest zakochana, jest wszystkim i wszystkimi. Jej 44 baśnie zebrane z wszystkich zakątków świata zabierają nas w fantastyczną podróż przez czasy i miejsca, przez wierzenia i podania, przez elementy kultur, które nam nie do końca są znane. Baśnie, które z każdym słowem oswajają nas z nieuniknioną, przedstawiają z różnych perspektyw, przypisują rolę, nie tylko tej kończącej życia. I nie ważne w co wierzymy, jaką kulturę uznajemy za swoją i w jakiej się odnajdujemy, niezmiennie warto poznać wszystkie oblicza śmierci. Szczególnie w tak pięknej oprawie.