Ana Cristina Herreros "Nieunikniona" Baśnie Matki Śmierci z całego świata,
W dzieciństwie chwilą, w której mama zawsze czytała mi bądź mojej siostrze bajki, był czas choroby. Kiedy musiałyśmy nieruchomo leżeć przez kilkanaście minut, żeby postawione na plecach bańki dobrze się trzymały, w nagrodę otrzymywałyśmy jedną z wybranych baśni ze zbioru "U Złotego Źródła" w wyborze Stefanii Wortman z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego. Każda z nich była niesamowitą przygodą.
Przeróżnych zbiorów baśni jest naprawdę wiele. Niewiele z nich jest jednak otulającymi, pełnymi słodyczy historiami, bo kiedy dobro zaczyna walczyć ze złem, a przywary ludzkie muszą być napiętnowane, trudno jest mówić o historiach, z których bije ciepło, nawet jeśli kończą się happy endem i pouczającym morałem. Tym bardziej zebranie i wydanie w postaci jednej książki opowieści dotyczących tego co nieuchronne, czyli śmierci i skierowanie jej także do dziecięcego czytelnika wydawać by się mogło ryzykownym przedsięwzięciem. Nic bardziej mylnego! "Nieunikniona" jest zbiorem, który z powodzeniem można czytać młodszemu, jeszcze niezbyt sprawnie czytającemu dziecku. Jakby nie było, motyw śmierci w literaturze wydawałoby się skierowanej głównie do dzieci, bo tak przyjeło się określać baśnie, istniał od wieków. Gwarantuję, że z zawartych w książce opowieści zadowolony będzie również dorosły.
Znacie "Coco"? Cudowny animowany film, a którym mały chłopczyk chcąc poznać rodzinną legendę, trafia do Krainy Umarłych? Uwielbiam tę historię. Kilka lat temu wzruszaliśmy się, oglądając ją z synem w kinie. Zmarli z najbliższego otoczenia zasługują, żeby o nich pamiętać, zatem Día de Muertos nie bez powodu jest jednym z bardziej kolorowych i radosnych świąt meksykańskich. Również "Nieuniknionej" zależy na oswojeniu czytelnika ze śmiercią. Dzięki podróży poprzez baśnie i legendy z całego świata otrzymujemy wizję śmierci widzianą przez różne tradycje kulturowe.
Śmierć jest tą, która głównie zabiera, ale też obdarowuje, może być przyjaciółką, bywa sprawiedliwa, ale też niezwykle pamiętliwa. Raz oszukana, pojawi się w najmniej spodziewanym momencie. Nierzadki w baśniach jest motyw śmierci stojący u wezgłowia łóżka umierającego człowieka, można ją też przechytrzyć, zamknąwszy w worku, gasnący płomień świecy symbolizuje zbliżający się koniec żywota, a ciekawi śmierci ludzie sami wyruszają na jej poszukiwanie.
W "Nieuniknionej" zaskoczyła mnie jeszcze jedna rzecz. Wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach wszystko zostało już spisane i nikt nie przekazuje sobie ustnych opowieści. Jakże się myliłam, kiedy czytając zawarte na końcu podsumowanie kolejnych utworów, znalazłam pomiędzy nimi kilka, które autorka zasłyszała właśnie od innych osób. Świetnie, za cały zbiór wieńczy właśnie takie szczegółowe podsumowanie literatury, która inspirowała autorkę oraz wymienienie nazwisk osób, które jej opiece powierzyły zasłyszane kiedyś historie. To pokazuje, że znany od dawien dawna zawód bajarza, nadal istnieje i ma się całkiem dobrze.
Jeśli lubicie krótkie formy, opowieści z którymi można spędzać kolejne wieczory, a potem również do nich wracać, jeśli chcielibyście mieć zapas nowych historii do czytania swoim dzieciom "Nieunikniona" będzie bardzo dobrym wyborem. Wydawnictwo Dwukropek to była fantastyczna podróż do świata, "Nieuniknionej", o którym tak niechętnie myślimy.