W tej książce, tak jak i w tomie pierwszym, znajdziemy dziesięć historii, a każda jest o innym dziecku. Jednak nie są to „zwykłe” dzieciaki. Poznajemy dziesiątkę dzieci – pięć dziewczynek i pięciu chłopców, którzy zasłużyli na miano najgorszych dzieci świata. Oj będzie się działo i to nie mało, w końcu zasłużyć na taki tytuł trzeba też potrafić.
Tak jak i poprzedni tom, tak i ten moim zdaniem trzeba czytać z „przymrużeniem oka”. Uważam, że jest to książka, do której należy podejść przede wszystkim z poczuciem humoru. Jednak to nie wszystko. Według mnie, po każdej z historii należy z dzieckiem porozmawiać o tym, co przeczytaliśmy. Te historie mają drugie dno, znajdziemy w nich morały. To wcale nie jest tak, że zachęcają do negatywnego zachowania, a wręcz przeciwnie.
Na pewno nie jest to książka dla każdego dorosłego. Nie ani trochę się nie pomyliłam i wiem, że to książka dla dzieci, ale nie czarujmy się, zazwyczaj dorośli najpierw mają książkę w ręku, a także oni je czytają dzieciom do pewnego wieku. Dlaczego tak uważam? Ponieważ są w niej opisane „obrzydliwości”, które dzieci uwielbiają, ale dorośli zazwyczaj omijają szerokim łukiem.
Wizualnie książka zachwyca i to dosłownie. Piękne, kolorowe, niebanalne ilustracje, a do tego czcionka o różnych rozmiarach, o różnej grubości. To wszystko tworzy świetną całość.
„Najgorsze dzieci świata 2” to moim zdaniem pięknie wydana, ciekawa, wciągająca, pełna humoru, a także zupełnie inna niż wszystk...