Jack jest samotnikiem. Uwielbia sklejać modele samolotów. Człowiekiem, którego podziwia i kocha najbardziej na świecie jest jego Dziadek - podpułkownik Bunting. Ten as Królewskich Sił Powietrznych poprzez swe opowieści z okresu II wojny światowej, zaszczepił wnukowi miłość do lotnictwa.
Nastaje jednak taki dzień, że Dziadek zaczyna mylić fakty, coraz częściej zapomina podstawowe rzeczy. Kłopoty zaczynają się, gdy starszy pan myśli, że znów lata swym samolotem i... wspina się na... hm... najwyższy punkt w okolicy. Rodzice Jacka postanawiają, że umieszczą podpułkownika w domu spokojnej starości o dość dwuznacznej nazwie – "Zmierzch Życia". Zresztą sama placówka jak i jej pracownicy wydają się podejrzani. Jack postanawia interweniować i "uratować" dziadka.
Książka świetnie opracowana graficznie. Falujące litery. Wielkie i małe czcionki. Nawet samolot z liter - w stopce redakcyjnej. To pokazuje wielką dbałość o szczegóły, poczucie humoru oraz dystans w tworzeniu publikacja dla młodzieży.
Świetna historia. Porusza ważne tematy - jak starość, miłość i odpowiedzialność za osoby starsze, ale także mówi o problemach jakie pojawiają się z wiekiem. Ciepła, ale i zabawna opowieść, warta przeczytania, niezależnie od wieku.