"Najdziksze serca" to bardziej romansidło niż książka przygodowa. Nie jest to może jakaś straszliwa zbrodnia, ale brakowało mi trochę zewu dzikiej przyrody. Romantycznych porywów serca niekoniecznie (nawet tych najdzikszych).
Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana. Sierżant William Mac Veigh ma za zadanie odnaleźć mordercę - Dawida Deane'a. Szerokie poszukiwania nad zatoką Hudsona nie dały jednak żadnych rezultatów. Podczas podróży po leki dla swojego towarzysza Mac Veigh spotka samotną piękną kobietę, Izabelę. Prędkość z jakim zapała do niej uczuciem poraziła nawet mnie :) Tajemnicza kobieta stanie się przyczyną kłopotów, przygód i właściwie wszystkiego, co się później wydarzy.
Romantyczna bajeczka, w której mężczyźni są męscy i rycerscy, a kobiety oddane i piękne. Za stara już na to jestem, kiedyś aż tak bardzo mnie to nie raziło.