Ziemia niczyja. Wąski pas ziemi pomiędzy liniami wrogich okopów. Kilkaset?kilkadziesiąt metrów zrytych setkami pocisków i poszatkowanych zasiekami drutów kolczastych oraz resztkami umocnień. Na ziemi niczyjej nie obowiązują żadne prawa. Kiedy milknie artyleria, słychać jedynie brzęk pustych puszek, w których buszują szczury, i głosy rannych. Ale niewielu śpieszy im na ratunek. Bo tutaj na łów wyruszają snajperzy i zwiadowcy, gotowi poderżnąć ci gardło za konserwę z wołowiną, a także inne bestie ? te nienazwane i prastare. Jak przed wiekami, przybywają zwabione zapachem krwi. I właśnie tu, na terytorium poza wszelką kontrolą, w świecie zawieszonym pomiędzy mrokiem i cieniem, muszą przetrwać oni. Żołnierze. Na wpół ślepy Rylan wyrusza na poszukiwanie swego jedynego syna, który został uznany za zaginionego dwa tygodnie po swoich osiemnastych urodzinach, kiedy prowadził żołnierzy do natarcia w bitwie pod Loos. Johann, weteran wojny pozycyjnej, nie potrafi uciszyć głosów rozbrzmiewających w jego umyśle ? lekarze tłumaczą je szokiem bitewnym, pamiątką po nawale ogniowej spod Autry we Francji, ale on nieustannie słyszy śpiew, który przyzywa go w otchłań. W trakcie ofensywy pod Passchendaele batalion brytyjskich żołnierzy, odcięty w wyludnionym beginażu, usiłuje się wyrwać z okrążenia i rozwikłać tajemnicę wymordowanych mniszek, po których zostały jedynie resztki zwęglonych gobelinów w podziemiach kościoła. Bo na ziemi niczyjej niczego nie możesz być pewien. No, może z wyjątkiem własnej śmierci.