Nadkomisarz Antoni Fischer powraca w nowym, wojennym cyklu kryminalnym.
Morderstwo dokonane na kierowniku szkoły w Gaju Małym jest tak niezrozumiałe dla lokalnej społeczności, że o pomoc w rozwikłaniu zagadki tej śmierci zwracają się do poznańskiego śledczego. Antoni Fischer z właściwą sobie skrupulatnością przystępuje do sprawy, badając nawet najbłahsze tropy. Szybko łączy zabójstwo kierownika Eckerta z innym podobnym, dokonanym w przeszłości. Trafia również na trop złodziei kosztowności.
Zalety:
- bogate tło historyczne, uzupełnione o mało znane fakty (np. dlaczego po wojnie polsko-bolszewickiej polska armia nie poszła na Moskwę);
- barwna, targana przedwojennymi niepokojami Wielkopolska z całym entouragem społecznym, obyczajowym, kulturowym i językowym;
- język powieści trzymający się w ramach epoki;
- wyraziste postaci;
- lokalna gangsterka, przestępczy półświatek, drobni kombinatorzy i ciułacze;
- ciekawy, złożony wątek kryminalny, który sięga przeszłości;
- elementy sensacyjne i szpiegowskie;
- szczypta satyry.
Wielbiciele twórczości Ryszarda Ćwirleja oraz amatorzy kryminałów osadzonych w historycznych realiach będą zachwyceni tą powieścią. "Na trwogę bije dzwon" spełnia wszelkie cechy gatunku i z pewnością jest przyjemną odmianą dla współczesnych krwawych i szokujących powieści kryminalnych.
Pan Adam Cywka, który czyta audiobook powieści, określił ją mianem "powieści łotrzykowskiej"... i to jest clou wszystkiego...
Szanowny małżonek, którego rodzinne konotacje sięgają do Poznania, a także wielbiciel retro-powieści, wręcz wyrywał mi książkę z rąk. Mężowski wkład w czytanie okazał się cenny, bo dzięki temu ja zyskałam szerszą perspektywę.
Powieść zachwyca też okładką, która jest jakby trochę stylizowana na historyczną modłę.