„Twoim jucznym osłem się stałem i właśnie w ten sposób jestem blisko Ciebie” w ten sposób jeszcze wtedy kardynał Ratzinger kończy swoją autobiografię nawiązując do Psalmu 73. Podkreśla tymi słowami, że on jako osoba nie jest ważny, ale to co może mówić i pisać. Jednak taka biografia, a najlepiej autobiografia powinna powstać, aby poznać osobę kardynała, a później papieża. Powstała autobiografia bardzo zwięzła, ale jednak pełna ciepła. W swojej autobiografii pragnie nie pominąć nikogo ze swego otoczenia przez te wszystkie lata i o każdym coś ciepłego powiedzieć. Tak więc jesteśmy zarzuceni dużą ilością nazwisk . Mnie zaciekawił wpływ myśli Heideggera na niemiecką teologię. Ten filozof milczy w swoich pracach na temat Boga. Dopiero w ostatniej części gdzie mowa już nie jest o nim samym, ale o myśli teologicznej i toczących się dyskusjach wokół Soboru Watykańskiego II książka nabiera życia. Jednak nie tylko widzimy Go jako chłodnego intelektualistę, ale jako człowieka głębokiej wiary. O tym choćby świadczą ostatnie słowa książki. Pozostaje pewien niedosyt, ale można go zaspokoić czytając inne jego dzieła. Miłym dodatkiem jest duża ilość ciekawych zdjęć dodanych do tej książki, które tworzą mini album.
Polecam wszystkim, którzy pragnęliby się zapoznać z życiem Benedykta XVI, szczególnie z latami II wojny Światowej i początkach powojennych odbudowy kraju. Jest to bardzo zwięzła biografia.