To, co na początku miało być tylko na niby, staje się z czasem prawdziwie.
Maks odniósł w życiu sukces. Ma stabilną i dobrze płatną pracę oraz własne mieszkanie. Jedyne, o czym marzy, to by rodzina przestała na niego naciskać, żeby znalazł sobie dziewczynę.
W jego głowie rodzi się chytry plan, by znaleźć kobietę, która przez pewien czas będzie udawała przed bliskimi jego partnerkę.
Elżbieta wciąż mieszka w wynajętym wraz z koleżanką ze studiów mieszkaniu. Chciałaby, żeby rodzina przestała nalegać, aby się ogarnęła, rzuciła kiepsko płatną pracę w muzeum i zajęła czymś bardziej dochodowym. Gdy poznany w kawiarni przystojny mężczyzna w garniturze proponuje jej, by udawała jego dziewczynę, Elżbieta dostrzega w tym szansę na przekonanie rodziców, że wbrew temu, co myślą, stać ją na coś więcej.
Okazuje się, że pracującą w muzeum niespełnioną artystkę i zafiksowanego na punkcie swojej pracy biznesmena łączy więcej, niż pragnęliby przyznać.