Fragment: ...W kronice jednego z dzienników przeczytałem właśnie opis dramatu miłosnego. Zabił ją, następnie siebie — a więc kochał. Co mnie jednak obchodzi on i ona? Obchodzi mnie jedynie ich miłość; i to nie dlatego, by mnie wzruszała lub dziwiła, działała mi na nerwy lub pobudzała do rozmyślań, lecz dlatego, że przywodzi mi na myśl wspomnienie młodości, dziwne wspomnienie myśliwskie, kiedy Miłość objawiła mi się tak, jak pierwszym chrześcijanom krzyż objawiał się nagle na niebie. Jestem człowiekiem o zmysłach i instynktach pierwotnych, złagodzonych przez poglądy i uczucia dziecka cywilizacji. Polowanie lubię namiętnie; lecz widok broczącego zwierzęcia, krew ociekająca z piór ptaka, krew na mych rękach ściska mi serce, przyprawiając omal o zemdlenie. Owego roku, pod koniec jesieni chwyciły nagle mrozy, dzięki czemu jeden z mych kuzynów, Karol de Rouville, zaprosił mnie na polowanie o świcie na kaczki, wśród trzęsawisk.