Opinia na temat książki Maski pośmiertne

MA
@Magnis · 2022-04-10 11:43:59
Przeczytane KRYMINAŁ
Książka Maski pośmiertne są moim pierwszym spotkaniem z Anną Rozenberg, po którym spodziewałem się świetnego kryminału trzymającego w napięciu. Oczekiwania miałem spore, bo polskie akcenty i ciekawy bohater mnie zaintrygował. Wszystko dzieje się w Anglii, gdzie dokonane morderstwo powoduje ujawnienie skrywanych demonów ze strony przeszłości i samego bohatera. Dlatego tak bardzo wiele miałem oczekiwań wobec tego kryminału jaki napisała autorka.

Książka jak wspominałem jest osadzona w Anglii, gdzie rozpoczynamy swoją przygodę z tym kryminałem. Świetnie wypada klimat angielskich miasteczek jaki autorka wykreowała. Czuć tutaj opady deszczu, załamania pogody i zimową aurę w czasie czytania. Dostajemy angielską pogodę od samego początku, którą tworzy świetny klimat i mroczne odczucia. Jednak zaginiecie polskiego małżeństwa burzy porządek rzeczy i wezwany na miejsce David Redfern musi sobie poradzić z własnymi demonami przeszłości, ale również dokopać się prawdy za wszelką cenę. Ze swoja ekipą zabiera się do żmudnej pracy, gdzie sprawdzany jest każdy ślad lub poszlaka. Praca zespołowa i zaangażowanie pomału odsłania nie wygodne fakty i postawione pytania na temat pobytu zaginionego małżeństwa z Polski. Oprócz tego bohater musi sobie poradzić z własną przeszłością, która pomału również go dogania. Prowadzone dochodzenie przez policje jest przedstawione dobrze i zawiera kilka twistów jakie pojawiają się w czasie śledztwa zmieniających nieraz sporo. Wychodzące za sprawą przesłuchań świadków i dłubania w przeszłości umiały namieszać mimo moich podejrzeń dotyczących sprawcy zaginięcia. Dlatego do samego prawie końca nie byłem pewny co do sprawcy i kierujących go motywów. Autorka bez szybkiego podawania na tacy odpowiedzi tworzy kryminał, który wciąga za sprawą nie tylko współczesnego śledztwa, ale też za sprawą przeszłości w jaką zanurzają się policjanci. Podobało mi się, że pojawił się polski wątek z czasów drugiej wojny światowej. Wizyty bohatera w poszukiwaniu odpowiedzi na polskim cmentarzu wojennym z drugiej wojny światowej, ukazanie losów mieszkających tam polaków i pamięci sprzed kilkunastu lat o tych wydarzeniach wnosiło wiele dobrego do samego śledztwa. Autorka sporo miejsca poświęciła na opowiedzenie o walkach polaków w Wielkiej Brytanii podanych w sposób ciekawy i wciągający. Historyczny aspekt śledztwa nieraz zaskakuje czymś nowym za każdym razem jak tylko pojawia się. Dochodzenie jest prowadzone w różnych kierunkach, gdzie mylenie śladów i podsuwanie fałszywych tropów jest stosowane przez autorkę. Takim sposobem nie wiadomo do końca czego można spodziewać się po śledztwie. Nie miałem ułatwionego zadania przy odkrywaniu motywów sprawcy i jego tożsamości.


Książka posiada ciekawego bohatera jakim jest David Redfernem, który po incydencie trafia do miasteczka Woking, gdzie podejmuje się swojej pierwszej sprawy zniknięcia małżeństwa z Polski. Jest czarnoskórym Anglikiem z polsko jamajskimi korzeniami, który mówi w naszym języku co nieraz ułatwia mu pracę. Jego postać autorka przedstawiła świetnie pod względem psychologicznym, swojego zachowania i sympatycznej postawy powodującej, że można go polubić od samego początku. Wraz ze swoim towarzyszem pieskiem Banditem tworzą zgrany duet do rozwiązywania zagadek. Zawsze im kibicowałem, ale nieraz bardziej sympatycznemu pieskowi w trudnych sytuacjach. Bohater posiada burzliwą przeszłość i własne demony pomału wychodzące na wierzch w czasie czytania. Pozostałe postacie były bardzo dobrze i dobrze zarysowane. W zależności od pojawienia się częstego, czasami lub na chwilkę autorka przewidziała dla nich rolę w fabule. Niektóre można polubić, bo wypadają sympatycznie. Inne wzbudzają różne emocje w czasie czytania. Jednak nie dostajemy papierowych i męczących postaci. Autorka pod tym względem nie zawiodła mnie, bo bohaterowie wzbudzają nasze zainteresowanie, potrafią wciągnąć, zaciekawić, być sympatycznymi i niejednoznacznymi. Mające wiele sekretów i tajemnic skrywanych przed światem. Relacje pomiędzy nimi były świetnie przedstawione. Dialogi z docinkami, ironią, nieraz lekkim humorem i na poważnie dodawały kolorytu.

Książka Maski pośmiertne jest kryminałem zanurzonym w angielskim klimacie małych miasteczek lub miejscowości, gdzie zaginięcie wydaje się podejrzane. Nie brakuje ofiar mordercy, ale wszystko podane zostało w sposób oględny bez szczegółów dokonanej zbrodni. Jak ktoś oczekuje krwawej jazdy to w tym przypadku zawiedzie się. Autorka stawia na policyjne zbieranie śladów z miejsca zbrodni, analizę zebranych materiałów, poszukiwania poszlak i dowodów mogących przybliżyć do rozwiązania zagadki. Na żmudną prace policji, która zbiera informacje przesłuchując świadków i sprawdza możliwe poszlaki jakie wychodzą w toku śledztwa. Nie ma tutaj łatwego podejścia, ale otrzymane przełomy są okupione wielogodzinnymi sprawdzaniami wszelkiego rodzaju możliwości. Pojawienie się wątku z drugiej wojny światowej tylko dodaje koloru samemu dochodzeniu i wnosi wiele niespodzianek jakie dostajemy w czasie czytania. Akcję poprowadzono w szybki sposób do przodu bez przystanków po drodze. Wydarzenia toczą się dynamicznie i zmieniają się co i rusz. Dlatego wiele dzieje się w fabule podczas czytania i nie nudziłem się. Śledztwo zmienia swoje tory wraz z rozwojem sytuacji i dokonanymi odkryciami. Miałem kilku podejrzanych w czasie czytania i niestety nie trafiłem kim może być sprawca. Dopiero pod koniec dostajemy odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące motywów i wtedy poznajemy prawdę. Zakończenie bardzo dobre, zaskakujące i ciekawe. Poznajemy w nim prawdę, motywy i samego sprawcę. Jednak po finale pozostają niektóre wątki niedomknięte i widać tutaj furtkę do możliwością kontynuacji przez autorkę. Jak miałbym właśnie wskazać pewne mankamenty to jedyny właśnie dotyczy wątków pozostawionych do kontynuacji w następnym tomie przygód bohatera. Mam nadzieje, że rozwinięty zostanie na tyle ciekawie i wciągająco w kolejnym tomie przez autorkę.

Książka Maski pośmiertne okazały się trzymającym w napięciu kryminałem ze świetnymi faktami historycznymi dotyczących walki Polaków w Wielkiej Brytanii. Sięgając po pierwszą część miałem spore oczekiwania wobec niego. Dostałem ciekawy kryminał z bohaterem, którego polubiłem Davidem Redfernem. Wszystko w nim zostało wyważone w dobry sposób i dlatego potrafił mnie wciągnąć. Fabuła wciąga nas w wir wydarzeń i prowadzonego śledztwa, które okazuje się posiadać wiele wątków do zbadania. Przeczytałem z przyjemnością i czas poświęcony nie uważam za stracony. Maski pośmiertne mają wiele wspólnego z klasycznym podejściem, gdzie zagadka jest najważniejsza. Nie uświadczymy krwi i brutalności na wielką scalę. Tylko odkrywanie poszczególnych elementów zagadki przez bohatera prowadzących do jej rozwiązania. Dlatego czas minął mi w czasie lektury szybko i żałuje, że dopiero teraz przeczytałem. Przyjemny, wielowątkowy nieraz kryminał, który trzyma w napięciu, posiada angielski klimat miasteczkowy i ciekawego bohatera wraz z pieskiem jakiego można również polubić. Książka okazała się na tyle dobra, że chętnie sięgnę po kolejny tom przygód bohatera, aby przekonać się co tym razem będzie się u niego działo. Czekam też na rozwiniecie wątków rozpoczętych tutaj co jeszcze bardziej mobilizuje mnie do sięgnięcia po kontynuacje Masek pośmiertnych.





Ocena:
Data przeczytania: 2022-04-06
× 12 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Maski pośmiertne
Maski pośmiertne
Anna Rozenberg
7.5/10
Cykl: Inspektor David Redfern, tom 1

Mroczna przeszłość powraca zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Lipiec 2013 roku. Inspektor David Redfern otrzymuje wezwanie do akcji udaremnienia zamachu w katedrze w Guildford. W czasie interwe...

Komentarze
@Asamitt
@Asamitt · ponad 2 lata temu
Nie kuś kolejnym cyklem, bo mam już ich trochę rozgrzebanych, a potem trudno znaleźć w bibliotece kontynuację:/
× 2

Pozostałe opinie

Po nie najlepszych notach czytelników spodziewałam się po tej książce średniego efektu. Zaskoczyła mnie, bo była naprawdę dobra. Trochę chaotyczna, ale dobra. Wątkiem głównym jest wyjaśnienie śmierci...

Dużo grzybów w barszcz, a jednocześnie czegoś mi brakowało... Do tego wydumane i zawikłane rozwiązanie zagadki. Dałam gwiazdkę więcej za wątek polskich żołnierzy w Wielkiej Brytanii.

„(…) podstawą dobrego kłamstwa są dobrze dobrane proporcje z prawdą i brak szczegółów”. Choć tytuł mnie nieco zaniepokoił, warto było dowiedzieć się o co tu chodzi i dać się wciągnąć we frapują...

Przyjęło się powszechnie, że debiutantom wybacza się więcej. Nie zgadzam się z tą tendencją, uważam, że z konstruktywnej krytyki początkujący pisarze mogą wyciągnąć wiele wniosków i dalej się rozwija...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl