"Maska" to książka inna niż wszystkie. Anna Kasiuk za każdym razem mnie zaskakuje i serwuje różnorodne powieści.
Lidia i Marcin, para śledczych, prowadzi sprawę zamordowanej pracownicy firmy farmaceutycznej, Julity Ochuckiej. Okazało się, że denatka posiadała trzech kochanków i każdy w innym mieście. Można by wywnioskować, że miała sporo za uszami. Nic bardziej mylnego. To dziewczyna, która dzięki swojej uczciwości i dążeniu do wyjawienia prawdy o machlojkach firmy, straciła życie. Wciąż oszukiwana w sferze życia służbowego i prywatnego, pragnęła tylko miłości i zrozumienia.
Miłość, a raczej pożądanie, odgrywa tu niemałą rolę. Oprócz Julity pragnęli jej także Lidia i Marcin. On, zakochany w swojej partnerce, ona trzymająca go na dystans. Z jakich powodów? Musicie dowiedzieć się sami. Każde z nich jednak chce być kochanym i szuka miłości oraz stabilizacji i zrozumienia. Tego właśnie, czego Ochucka nie mogła znaleźć u męża. Czy znalazła to u boku swoich kochanków? Jaką ważną rolę odegrali w śledztwie: Jan, Ryszard oraz Jeremiasz?
Autorka daje czytelnikowi zagadkę do rozwiązania, podsuwając tropy, a czasem je specjalnie myląc. Mamy tutaj mix gatunkowy. Jest trochę kryminału, romansu i obyczaju. Stwarza życiowych bohaterów, z krwi i kości, nie przerysowanych, lecz z prawdziwymi problemami. Polecam 👍