Już po pierwszych stronach przeczuwałam, że pokocham tą książkę. I tak się stało. Jack i Rose (tak dokładnie jak ci z Titanica, nawet nawiązują do tego w książce) zaczynają kompletnie od tyłu, bo ich relacja zaczyna się od zaręczyny. A karta przetargową w ich umowie jest kawiarnia. Życie cały czas rzuca im kłody pod nogi i cały czas coś nie idzie po ich myśli. Jednak oni (przynajmniej na początku) świetnie sobie z nimi radzą. Ich relacja jest zagmatwana, ale jednocześnie spokojna i urocza. Pomimo tego, że nie pałają do siebie pozytywnych emocji, wspierają się i pomagają sobie nawzajem.
Autorka idealnie opisała ich emocje, odczucia. To jak się motali w tym co czują i tym co tak właściwie powinni zrobić. To wszystko było tak idealnie przedstawione, że odczuwałam te emocje razem z bohaterami. Płakałam i śmiałam się razem z nimi. A przy niektórych ich rozmowach po prostu się roztapiałam. Każde ich zachowanie z czegoś się brało i było uzasadnione, a to również było pokazane. Wisienką na torcie byli bohaterowie drugoplanowi, których historię również się przeplatały. Co prawda nie są one jakoś bardzo znaczące dla ogółu historii, ale po części wiążą się z relacja między głównymi bohaterami.
Moje serce skradło nie tylko zachowanie Jack'a który jest po prostu wspaniały, troskliwy, pomocny, ale też Rose, która od początku ich relacji liczyła jego uśmiechy i starała się, aby takowy się pojawił. Nie obyło się też bez tych smutnych scen, które łamały mi serce, ale bez nich ta książka nie była by taka sama. Ich reakcja nie zaczęła się najlepiej. Nie pomagały im ani osoby trzecie ani ich własne tajemnice, które były gwoździem do trumny.
Nie dajcie się też zwieść tej cukierkowej okładce, bo książka jest zdecydowanie dla starszych czytelników, bo spice sceny pojawiają się tutaj kilka razy. I apropo takich scen.
Jedyna rzeczą którą rzuciła mi się w oczy i po prostu muszę się do niej przyczepić to tłumaczenie tych 🌶️🌶️🌶️ scen. Bo ja cały czas się zastanawiam co tam się wydarzyło. I jedno konkretne słowo lekko psuło klimat całej scenie, tym bardziej że nie pojawiło się tylko raz. A słowo ✨wacek✨ będzie mi się kojarzyło teraz tylko z tą książką.
Jednak pomimo to kocham tą historię całym sercem. Jest to uczuciowa taka ciepła historia, która idealnie opisuje emocje i przebieg relacji, która nie zaczęła się najlepiej.