Jedzie pani Zima
na koniku białym,
spotkały ją dzieci,
pięknie powitały.
– Droga pani Zimo,
sypnij dużo śniegu,
żeby nam saneczki
nie ustały w biegu.
Pojadę ja na łyżewkach po lodzie.
Choć nabiję sobie guza, nie szkodzi.
Lód jest śliski, łyżwy ostre jak noże.
Gdy upadnę, ktoś mi powstać pomoże.
na koniku białym,
spotkały ją dzieci,
pięknie powitały.
– Droga pani Zimo,
sypnij dużo śniegu,
żeby nam saneczki
nie ustały w biegu.
Pojadę ja na łyżewkach po lodzie.
Choć nabiję sobie guza, nie szkodzi.
Lód jest śliski, łyżwy ostre jak noże.
Gdy upadnę, ktoś mi powstać pomoże.