Ograniczam się zasadniczo do trzech gatunków, głównie dlatego, że w ich ramach ukazuje się mnóstwo tytułów, na które i tak brakuje mi czasu, więc nie poświęcam go na odkrywanie nowych. Ułatwieniem są dla mnie hybrydy, bo dzięki nim poszerzam swoje horyzonty, pozostając częściowo w ulubionych klimatach. Szczególnie podoba mi się połączenie kryminału z literaturą piękną, taka mieszkanka już po raz drugi mnie zachwyca.
"Mam do pana kilka pytań" to powieść niezwykle wielowymiarowa. Mnie jako fankę intryg i tajemnic z przeszłości usatysfakcjonowała w pełni, ale była też bardzo wartościowa pod kątem społecznym, kulturowym, ważna szczególnie dla kobiet. Jest aktualna, pojawiają się w niej social media i podcasty, jednocześnie odbywamy sentymentalną podróż do lat 90., mierzymy się ze specyfiką dorastania w tamtych czasach i możemy ją konfrontować od razu ze współczesnością.
Rebecca Makkai jest nagradzaną autorką i po lekturze tej książki wcale mnie to nie dziwi. Język, którym się posługuje, jest naprawdę piękny, jednak w pełni zrozumiały, nie sztucznie wyszukany. Nie jest to łatwa proza, niciski są rozłożone inaczej niż w kryminale, ale atmosfera sprawia wrażenie jeszcze bardziej gęstej. Trochę jak w thillerze, gdy fabuła koncentruje się na psychologii i emocjach, jednak w taki dojmujący sposób. To skłania do przemyśleń, takich fundamentalnych, na które w codziennym pędzie brakuje nam czasu.
W tych rozważaniach istotną rolę odgrywa oczywiście dążeni...