"… Joasia malowała lokomotywę pędzącą po torach. Nad lokomotywą – uśmiechnięte słońce, a przed lokomotywą domalowała zamknięty semafor. Lokomotywa musiała stanąć i teraz doczepiła Joasia do niej wagony, a na wagonach ustawiła klatki.
W pierwszej wanna, a w wannie foka,
w drugiej żyrafy, głowy w obłokach,
w trzeciej papugi złotopióre
– Odjazd! Odjazd! – wrzeszczące chórem,
dziwadło w klatce numer cztery –
głowa krowy, reszta pantery.
A w piątej klatce namalowała Joasia lwa
koloru marchewki.
W pierwszej wanna, a w wannie foka,
w drugiej żyrafy, głowy w obłokach,
w trzeciej papugi złotopióre
– Odjazd! Odjazd! – wrzeszczące chórem,
dziwadło w klatce numer cztery –
głowa krowy, reszta pantery.
A w piątej klatce namalowała Joasia lwa
koloru marchewki.
Nie mówił co go bawi a co go wprawia w gniew,
stał, mrugał tam ślepiami pomarańczowy lew!
Nawet się nie przedstawił, zwyczajom dobrym wbrew,
dziwacznej bardzo barwy, pomarańczowy lew!.."
stał, mrugał tam ślepiami pomarańczowy lew!
Nawet się nie przedstawił, zwyczajom dobrym wbrew,
dziwacznej bardzo barwy, pomarańczowy lew!.."