Jeżeli szukacie fajnej, wakacyjnej powieści, to polecam "Lato z Ritą". Już sama okładka jest bardzo letnia, a żółty kolor raduje i kojarzy się ze słońcem.
W Starej Dobrej życie toczy się sennie, a marazmu nie brakuje. Ta miejscowość wygląda, jakby zasnęła. Brakuje tu "energii", biegających dzieci, aktywności. Kiedy do miasteczka wprowadza się elegancka, młoda kobieta, uwaga wszystkich zwrócona jest na nią. Do Starej Dobrej od razu powraca życie. Mężczyźni zaczynają wychodzić z domów, bardziej ulegać swoim kobietom, przynosić im kwiaty, dbać o siebie. Żony i partnerki są szczęsliwe, ale nie brakuje również podejrzeń o romans. Na dodatek niejedna pani obserwuje panów wychodzących od Rity, nowej lokatorki. Czyżby ta rudowłosa piękność miała coś z tym wspólnego? Czy podejrzenia mieszkanek miasteczka okażą się słuszne?
Ta powieść z elementami komediowymi bardzo mi się podobała. Humorystycznie przedstawione postacie, między innymi pani Wiesława i Krystyna, które niejednokrotnie rozbawiły mnie swoimi dialogami, kontrastują tu z bohaterami zmagającymi się z samotnością (Matylda czy pan Marek). Burmistrz i jego żona przypominają tych "wyjętych" z "Rancza". A cała Stara Dobra, jak każda mała miejscowość, żyje plotkami. Autorka przedstawia małomiasteczkowy klimat i sugeruje, że czasem wystarczy wyjść z domu i otworzyć się na ludzi, a czasem szczęsciu trzeba dopomóc.
Relaksacyjna, lekka oraz mądra życiowo książka, którą ser...