To słowa ułożone przeciw zabijaniu: miłości, świata, zwierząt, roślin, ludzi. Czasem siłę, by pisać przeciw zabijaniu, daje zachwyt miłością, światem, zwierzętami, ludźmi.
Katarzyna Kuczyńska-Koschany
Katarzyna Kuczyńska-Koschany
Łania w styczniu to książka o czułości wobec istnienia, o dotknięciach piękna i grozy, o miłości, która ocala w nas to, co najważniejsze.
Jest w niej przenikliwość spojrzenia, wyczucie konkretu, wyczulenie na ton tajemnicy. I jest też siła – poruszająco krucha, a zarazem wyzwalająca, na wskroś kobieca.
Katarzyna Kuczyńska-Koschany – w swoich poezjach prozą, w prozie wierszem – potrafi uchwycić niepokój i zachwyt, zjawiskową realność egzystencji, ledwie wyczuwalne niuanse życia w mroczniejącym, pokaleczonym świecie, wzruszenie i ból miłosnego trwania w jego uścisku. Nazywa to wszystko po imieniu – w języku poruszonych obrazów, w dreszczu słów.
Łania w styczniu zastanawia, daje do myślenia, ale zarazem pozwala zobaczyć, odczuć i zrozumieć, bo prowadzi – łagodnie i pewnie – w stronę czegoś ważnego i nieoczywistego, co zwykle nam umyka.
Paweł Próchniak
Jest w niej przenikliwość spojrzenia, wyczucie konkretu, wyczulenie na ton tajemnicy. I jest też siła – poruszająco krucha, a zarazem wyzwalająca, na wskroś kobieca.
Katarzyna Kuczyńska-Koschany – w swoich poezjach prozą, w prozie wierszem – potrafi uchwycić niepokój i zachwyt, zjawiskową realność egzystencji, ledwie wyczuwalne niuanse życia w mroczniejącym, pokaleczonym świecie, wzruszenie i ból miłosnego trwania w jego uścisku. Nazywa to wszystko po imieniu – w języku poruszonych obrazów, w dreszczu słów.
Łania w styczniu zastanawia, daje do myślenia, ale zarazem pozwala zobaczyć, odczuć i zrozumieć, bo prowadzi – łagodnie i pewnie – w stronę czegoś ważnego i nieoczywistego, co zwykle nam umyka.
Paweł Próchniak