Coś nowego. Kolejny wycinek nieznanej mi , absolutnie niespenetrowanej rzeczywistości .
USA, Texas. Więźniowie skazani na karę śmierci, oczekujący latami na wykonanie wyroku. Jak wygląda ich codzienność, jak zabijają czas, co czują, co myślą, ale przede wszystkim ich kobiety. Wierne, troskliwe, poświęcające się i kochające, ale nie są to pozostawione w domach kandydatki na wdowy - dawne żony, czy kochanki, lecz pozyskane korespondencyjnie przez więźniów nowe towarzyszki życia. Zafascynowane skazanymi na śmierć wychodzą za nich za mąż, uprzyjemniają pobyt w więzieniu, finansują ich więzienne potrzeby, są ze swoimi mężczyznami do końca, nie liczą nawet na cud uwolnienia. Więźniowie są ze Stanów Zjednoczonych, one najczęściej z Europy. Jeżdżą, a właściwie latają na widzenia, co miesiąc porzucają swoje europejskie rodziny, dzieci, mężów, rozwodzą się, podporządkowują swoje życie nowym mężczyznom - skazańcom. I wreszcie czują się szczęśliwe, bezwzględnie i bezwarunkowo kochane, kochane na wyłączność i aż do śmierci. Jak dołączyć do tej swoistej subkultury? Każde amerykańskie więzienie ma stronę internetową z listą matrymonialną dla chętnych kobiet, kandydatek na żony i przyjaciółki. W książce podane są nawet adresy tych stron. Poklikałam, poszperałam, pooglądałam. Niewiarygodne! Szok!
Intrygująca i zaskakująca lektura, pierwsza - krótsza część opowiada o „laleczkach skazańców” i właściwie jest wprowadzeniem do drugiej części, jeszcze ciekawszej, choć nie tak...