Księżyc nad Rubieżą

Jeśli masz ochotę ma dobrze skonstruowany romans, ale taki bez nadmiaru irytujących ochów i achów, jednak wyposażony we wciągającą akcję i interesujących bohaterów, bez wahania sięgnąć możesz po „Księżyc nad Rubieżą”. Jest to drugi tom dziejącej się w świecie Dziwoziemi, Rubieży i Niepełni serii stworzonej przez duet skrywający się pod pseudonimem Ilona Andrews. Tym razem Czytelnik udaje się w inną część wykreowanego przez twórców Uniwersum – na błotniste Moczary, by poznać Cerise Mar i jej szaloną, nietuzinkową rodzinkę, w towarzystwie której nie można liczyć na nudę ani spokój. Głównym męskim bohaterem tej części cyklu jest, znany już z poprzedniej odsłony, zmieniec William. Jak nie trudno się domyślić, kiedy drogi jego i Cerise się skrzyżują, zaczyna się zabawa. Autorzy po raz kolejny pokazują, jak świetnie radzą sobie z kreowaniem wyrazistych, pełnych życia i emocji postaci. Równocześnie stworzeni bohaterowie są naturalni, realni, mają swoje chwile triumfu i momenty słabości. Tyczy się to zarówno sylwetek pierwszo-, ale też dalszoplanowych. Świat, jaki wyszedł spod pióra pisarskiego duetu, jest zaskakujący oraz intrygujący i, na szczęście, pozbawiony udziwnień, które odbierałyby mu wiarygodność. Przystępny styl i język, dostosowana odpowiednio do wydarzeń dawka humoru oraz wciągająca, trzymająca w napięciu akcją czynią z „Księżyca nad Rubieżą” lekturę godną polecenia.

Księżyc nad Rubieżą jest drugą częścią cyklu Na krawędzi. Na szczęście dla mnie, można zacząć czytać w dowolnym momencie. Książki łączy sceneria, ale dzielą opowiadane historie. Gdy więc dostałam propozycję z Fabryki Słów, nie wahałam się ani chwili. Wszak to fantastyka, a tę naprawdę bardzo lubię. Bohaterami tej powieści są Cerise Mar i William Sandine. Wiele ich różni, ale wrogów mają tych samych, organizację Dłoń, na czele której stoi niepokonany dotąd i całkowicie nieprzewidywalny Pająk. Tytułowa Rubież, to takie dziwne miejsce położone między dwoma krainami. Z jednej strony znajduje się Niepełnia, sfera technologii i biurokracji, pozbawiona magii. Z drugiej zaś leży Dziwoziemia, władana przez rody o błękitnej krwi i rządzona prawami magii. Rubież nie należy do żadnego ze światów i stanowi idealne miejsce dla tych, którzy nigdzie nie mogą znaleźć sobie miejsca, nigdzie nie pasują. Cerise jest arystokratką bez pieniędzy ze Szczurowiska. William urodził się w Dziwoziemi, ale ponieważ jest zmieńcem (przemienia się w wilka) stał się wyrzutkiem i skazańcem. Nie mogło stać się inaczej. Drogi pary bohaterów się krzyżują. Czy będą potrafili sobie zaufać i podjąć wspólne działanie przeciwko jednemu wrogowi? Więcej na - http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/04/ksiezyc-nad-rubieza/

„Księżyc na Rubieżą” jest drugim tomem serii zapoczątkowanej przez „Na krawędzi” autorstwa niesamowitego duetu pisarskiego, kryjącego się pod pseudonimem Ilona Andrews. Książka ta wciąga od pierwszych stron (mówię Wam, mało co brakowało, a zarwałabym nockę, co nigdy mi się nie zdarza!). Akcja jest ciekawa i szybka, bogata w emocjonujące wydarzenia, do tego dochodzą interesujący, silni, ale też niepozbawieni wad bohaterowie, mający na swoim koncie wzloty i upadki. Wszystko to w otoczeniu bagnistej części Rubieży, terenu „pomiędzy”, która tworzy świetny klimat i tło sprzyjające niebezpieczeństwom, a tym samym ciekawym zdarzeniom. Nie tylko fauna i flora fascynują, istotnym i interesująco przedstawionym elementem jest również społeczność Rubieży, a także sama rodzina Marów, do której należy jedna z głównych bohaterów – prawdziwa wojowniczka z silnym charakterem. Drugą główną postacią jest, znany już z poprzedniej części, William, który ukazuje tym razem, jak uroczo nieobeznanym, szczerym i bezpośrednim jest osobnikiem. To wszystko do siebie pasuje, przez co łatwo dać się porwać akcji. Serdecznie polecam Wam tę książkę, nie możecie jej przegapić (i spokojnie można ją czytać, nie znając poprzedniego tomu, do którego jednakże również zachęcam). Polecam!

Ta część minimalnie mniej mi się podobała niż pierwsza.
W ogóle z początku myślałam, że Księżyc Nad Rubieżą będzie kontynuacją Na Krawędzi. Kiedy okazało się, że to zupełnie inna historia, która tylko rozgrywa się w świecie z Na Krawędzi, poczułam się lekko zawiedziona, na szczęście szybko mi przeszło.
Księżyc nad Rubieżą opowiada historię Wiliama - wilka z pierwszej części, który dostaje zadanie pozbycia się groźnego przestępcy, który szuka czegoś na Rubieży, na bagnach. Wilk podejmuje się tego zadania, a podczas niego poznaje Cerise mieszkankę bagien, która zdaje się być ważną osobą w całej rozgrywce. Wiliam poznaje jej zwariowaną rodzinę i niecodzienne zwyczaje panujące na bagnach. Bardzo szybko udaje mu się również zakochać w pięknej mieszkańce Rubieży.
Relacja między Wiliamem, a Cerise była dobra, ale nie tak dobra jak ta z Rose i Declanem. Muszę jednak przyznać, że dobrze się bawiłam.
William to bardzo ciekawa postać, chociaż na początku jakoś za nim nie przepadałam.
Ciekawy wątek z dziadkiem Cerie oraz z ich głównym wrogiem - Pająkiem. Jestem ciekawa co się stanie w kolejnej części.

"Księżyc nad Rubieżą" to świetna książka, którą czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Poznajemy kolejny fragment świata opracowanego przez parę kryjącą się pod pseudonimem Ilona Andrews, tym razem są to tereny bagienne tytułowej Rubieży. Bagna, zwane Moczarami, zamieszkuje szczególny rodzaj ludzi, populacja, która przystosowała się do ciężkich warunków mieszkalnych i środowiskowych. Wśród nich znajdziemy silną, odważną i młodą kobietę, zmuszoną walczyć o honor swój i swojej rodziny, Cerise. W zmaganiach wspomoże ją, poznany już w poprzednim tomie, William. Podobnie jak w "Na krawędzi", bohaterowie są dobrze wykreowani, posiadają wady i zalety, przez co są bardziej realistyczni. Świetne są zarówno pierwszo-, jak i drugoplanowe postaci. Czytając tę pozycję, nie sposób się nudzić - ciągle coś się dzieje. Ciekawe są też wątki dotyczące walk wewnętrznych między klanami z Moczar oraz ta główna potyczka rozwiązująca całą akcję. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Polecam!

Ilona Andrews po raz kolejny udowodniła, że książki pisać potrafi a kolejne tomy nie dość, że wciągają jak bagno to jest przebijają swoich poprzedników. Tak samo jest w przypadku "Księżyca nad rubieżą", który wciągnął mnie od pierwszej strony, pogłębiając tym samym moją ogromną już sympatię do autorów. Muszę również napisać, że naprawdę polubiłam bohaterów, który jak w przypadku innych książek Ilony są świetnie skonstruowani. Nie ma tutaj powielania charakterów dzięki czemu każdy jest unikatowy, posiadający swoje własne cechy odróżniające go od pozostałych. Dotyczy to nie tylko głównych bohaterów ale również otaczających ich drugoplanowych, którzy stanowią doskonałe uzupełnienie świata a nie tylko szare tło. Wartka akcja sprawia, że ciężko rozstać się z książką a kolejne strony po prostu czytają się same. Moim zdaniem "Księżyc nad Rubieżą" jest pozycją przy, której każdy fan gatunku będzie się świetnie bawił i nie będzie rozczarowany. Serdecznie polecam.

Nic ponad zwykły romans. Całkiem przyzwoity, słodki, banalny romans, mający w gruncie rzeczy niewiele wspólnego z urban fantasy. Okej, Will wspomniał coś o CSI, okej, Will wspomniał coś o komiksowych figurach. Ach, no i bohaterowie noszą dżinsy, to ważne. I o ile fantasy może lekko wyczuć, to urban wcale. Do przeczytania i zapomnienia.