To już moje trzecie spotkanie z detektyw Klarą i kolejny raz bardzo udane. "Zniknięcie Sary" to drugi tom serii i to serii, która z każdą częścią staje się lepsza.
Wydarzenia w Bersalu mocno się komplikują, w niewyjaśnionych okolicznościach giną młode dziewczęta, które z pozoru nic nie łączy. Klara podejmuje się zbadania sprawy, jednak wszystko wskazuje na to, że porywacz wziął na celownik również ją.
Kryminały retro to szalenie ciekawy gatunek, ileż to ówcześni policjanci czy też detektywi musieli się namęczyć, żeby namierzyć sprawcę. Świetnie jest przyglądać temu z boku, tym bardziej że autorka wplątała w fabułę też wątek psychologiczny i to wtedy, gdy ta dziedzina dopiero raczkowała. Akcja płynie spokojnie, ale to takie czasy, gdzie pośpiech nie był wskazany. Spokojnie, ale to nie znaczy, że było nudno i statecznie. Klara ma ręce pełne roboty, a zagadki nie chcą się same rozwiązać.
Ta część podobała mi się bardziej niż wcześniejsza, Klara co prawda momentami zachowuje się lekkomyślnie, ale wierzę, że w przyszłości nabierze wiecej rozwagi. Tło historyczne zostało przedstawione bardzo plastycznie, dodatkowym atutem są na pewno fotografie z epoki. Sam pomysł na fabułę i zagadka były bardzo dobre, a zakończenie zaskakujące. Idealna książka dla fanów gatunku!